W sobotę pierwszego marca przeleciałem do Kijowa. Dawno zaplanowana dwudniowa podróż miała być przypomnieniem atrakcji tego miasta. W Kijowie już gościłem wiele lat temu, na jednej z wycieczek po krajach ościennych. Jednak wydarzenia ostatnich dni w całości zmieniły cel mojej wyprawy, która została zdominowana przez Majdan - miejsce na, które dziś oczy skierował cały świat.
Miejsce z każdej strony otoczone barykadami, zasiekami, workami z piaskiem, spalonymi wozami bojowymi, wielkie miasteczko namiotowe, gdzie Ukraińcy bronią swojej wolności musi budzić respekt, powagę i robić wrażenie. Setki ludzi przynosi kwiaty, pali znicze wspomina tych którzy zginęli, ale i wspomaga tych, którzy są gotowi poświęcić to co najcenniejsze. Widok beczek, w których pali się ogień, aby się ogrzać jest normalnością. Kobiety przynoszą żywność i odwiedzają swoich mężów, braci i synów, którzy "koczują" na ulicach miasta, aby nie odebrano im wolność.