Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Prisztina (PRN). Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Prisztina (PRN). Pokaż wszystkie posty

sobota, 14 grudnia 2013

Zimowy EuroTrip - część 9 Prisztina (Kosowo)


Pomnik Ibrahima Rugova w centrum Prisztiny
(najbardziej znany przywódca kosowskich Albańczyków, prezydent Kosowa)


Prisztina  jest położona w północno-wschodniej części Kosowa; w Górach Dynarskich, w kotlinie Kosowe Pole. To największe miasto i zarazem stolica Kosowa, terytorium, które 17 lutego 2008 roku proklamowało niepodległość. Do Prisztiny przyjeżdżamy busem ze Skopje w Macedonii. Stolice te dzieli zaledwie 90 km. Choć liczyłem na jakieś fajne widoki wrażenia po drodze raczej żadne (może z małymi wyjątkami). Wjazd do miasta ciągnie się długo i raczej wszędzie coś budują lub sprzedają materiały budowlane. Sam dworzec autobusowy też nie zachwyca. Znajduje się na nim urząd pocztowy, ale na pocztówki nie ma co liczyć. To kolejne miejsce z którego nie udało mi się wysłać zwyczajnej kartki pocztowej.




Przed opuszczeniem dworca chcę też ustalić kiedy odjeżdżają rano autobusy na lotnisko, zwłaszcza, że następny dzień to niedziela. Po zapytaniu w kilku miejscach nic nie ustaliłem po za tym, że wszyscy odsyłają na postój taksówek, twierdząc, że na autobus nie ma co liczyć, a po wyjściu z terminala zaczepiają liczni oferenci taksówek. My jednak odpuszczamy ten dworzec i zdecydowanie kierujemy się do centrum na piechotę; bo po pierwsze to dość blisko, a po drugie chcemy zobaczyć miasto po drodze. Jak wygląda poza centrum ? W zasadzie nic ciekawego, a dodając do tego licznych żebraków jedno przychodzi na myśl - chce zwyczajnie dotrzeć do hostelu i udać się spokojnie coś zjeść. W zasadzie po drodze okazuje się, że zarówno ja jak i Shingo zmierzamy do tego samego miejsca noclegowego: mamy zarezerwowany ten sam Hostel Han w centrum Prisztiny. No fajnie, mamy kolejny dzień zwiedzania razem :-). To już dla pewności zapytuje o plany na niedzielę. Ja lecę do Basel (Szwajcaria), a jak się okazuje Shingo zmierza do Istambułu w Turcji (w którym ja już byłem w poprzednim tygodniu). Tak więc to ostatni dzień razem. Personel z Han Hostel kieruje nas do pobliskiej knajpki Taverna. Knajpka okazuje się bardzo przyjemnym miejscem z milą obsługą, a właściciel jest bratem Pana z Hostelu Han. Polskę kojarzy bardzo dobrze i nawet zna ze dwa slowa :-)  
Jedzenie było bardzo dobre i syte, zwłaszcza danie (coś na wzór fasolki po bretońsku, tylko, że bez fasolki) z świeżą bułką pokaźnych rozmiarów. Jak się na odchodne okazalo, że trafiliśmy z polecenia Han Hostel Pan postawił nam extra piwo, zatem piwem zaczeliśmy i piwem kończymy pobyt w Tavernie. Koszt na osobę to 6,5 €.  Zadowoleni, ale i w pełni syci wracamy do hostelu nieco odpocząć, aby później wyruszyć na zwiedzanie Prisztiny.