Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rzeszow (RZE). Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rzeszow (RZE). Pokaż wszystkie posty

sobota, 28 sierpnia 2021

Ze Splitu do Zadaru (Chorwacja) 2021' -

Po wizycie na czterech greckich wyspach: Zakintos, Mykonos, Santoryn i Korfu postanowiłem zmienić kraj. Tym razem już nie Grecja. 😃Linie lotnicze LOT z regionalnego lotniska w Rzeszowie zaproponowały dobrą ofertę do Chorwacji. Postanowiłem zatem skorzystać i polecieć do Split, a wrócić do Polski z Zadaru. Trasa pomiędzy miastami to ok. 140 km, ale zdecydowałem nieco urozmaicić i pokonać tę odległość dodając takie miejsca jak Hvar, Dubrownik i Makarska co spowodowało, że finalnie zrobiło się ok. 560 km. Doszła też dodatkowa dwukrotna podróż promem i oraz dwukrotna autobusem.

wtorek, 10 sierpnia 2021

Korfu (Grecja) 2021 - Malownicze wyspy Grecji

Korfu to popularna wśród turystów wyspa leżąca na Morzu Jońskim przy zachodnim brzegu Grecji i Albanii. Uchodzi za jedną z najbardziej zielonych wysp Grecji. Czy to prawda ? Każdy musi ocenić sam. Mnie się wyspa rzeczywiście podobała, a jej piękno można dostrzec choćby na pamiątkowych zdjęciach z podróży na tę wyspę. Mimo, że jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia w mojej ocenie i tak Korfu wypada extra. 


poniedziałek, 16 maja 2016

Ameryka Północna "Wielka Majówka" W kraju klonowego liścia - Toronto (Kanada)

Swoją przygodę z Ameryką Północną rozpoczynam lotem z Warszawy (WAW) do Toronto (YYZ) z przesiadką w Londynie (LHR) na pokładach nowego dla mnie przewoźnika jakim jest British Airways. Miła obsługa, nieco wysłużone, ale czyste wnętrza samolotów, multimedia i dobre jedzenie sprawiają, że podróż przebiegła bardzo szybko. Pierwsze zetknięcie się z British Airways pozytywnie zapisuje się w mojej pamięci i bynajmniej nie jest to efekt testowania darmowych drinków podczas lotów :-).
W porcie lotniczym Toronto-Lester B.Pearson (YYZ) ląduje w godzinach wieczornych i jako, że podróżuje tylko z bagażem podręcznym szybko dostaje się przez kolejne bramki do kontroli paszportowej. Tu jednak muszę nieco zwolnić. ... Pierwszy kontrolujący ma wyraźny problem ze znalezieniem mnie w systemie eTA i prosi mnie o papierowe potwierdzenie, którego niby nie trzeba posiadać. Zanim sięgnąłem do swoich dokumentów po wydruk, który jednak przezornie zabrałem ze sobą zastanawiam się za co zapłaciłem całe $7 CAD :-).

środa, 4 czerwca 2014

Tallinn (Estonia) baza wypadowa do Sankt Petersburga w Rosji "Od Estonii do Japonii (czerwiec 2014')"



W zeszłym roku Estonia (Tallinn) znalazła się na trasie "Wielkiej Majówki" (6 krajów w 7 dni), którą wraz z przyjaciółmi wizytowałem w drodze z Litwy (Wilno), między innymi do stolicy Finlandii (Helsinki). Ciekawa trasa, niecodzienny trip, niezapomniane chwile, udana podróż: to wszystko wiąże się z Tallinem. Aktualnie miejsce to jest początkiem dalekiej wyprawy; najpierw bliskiej Rosji (Sankt Petersburg), a później do Japonii (Tokio) i dalej Korei Południowej (Seul) przez Białoruś (Mińsk). Po małym wstrząsie kulturowym, którego doznałem po tegorocznej lutowej wizycie w Azji to najciekawsza wyprawa w moim życiu. Wiąże się z nią trochę przygotowań. Konkretnie mam tu na myśli niezbędne wizy do Rosji i Białorusi (bo reszta to zdecydowanie standard). Z jedną i drugą było trochę zamieszania. W skrócie: Rosyjska załatwiana osobiście wg przyjętych standardów nie przyszła na czas (w wyznaczonym terminie) musiałem extra jechać trzeci raz po jej  odbiór do krakowskiego Konsulatu.


Wniosek wizowy na Białoruś spotkał się z infantylnym problemem braku "programu pobytu" mimo, że był to nocleg w pokoju wieloosobowym. Ambasada wymagała ode mnie przedstawienia potwierdzenia zapłaty (choć był to booking.com bez możliwości zapłaty kartą, płatność na miejscu) i programu pobytu potwierdzonego przez dyrektora hostelu. :-) Do tego ubezpieczenie (po rosyjsku). Takie na cały świat (Signal Iduna), które posiadałem nie było honorowane. Nieprawdopodobna dbałość i troska o turystę!. Skorzystałem z planu B (zaproszenia od Białorusina) oraz wykupiłem drugie ubezpieczenie (nie na cały świat tylko na samą Białoruś po rosyjsku) i było OK. Trochę nerwów i kasy kosztowało. Uff, ale najważniejsze wizy w paszporcie - więc w drogę :-).

niedziela, 13 kwietnia 2014

Ateny (Grecja) - Akropol wizytówką Aten - Kwiecień 2014'



Grecja (Republika Grecka) – kraj położony w południowo-wschodniej części Europy, na południowym krańcu Półwyspu Bałkańskiego. Graniczy z czterema państwami, Albanią, Republiką Macedonii i Bułgarią od północy, oraz Turcją od wschodu. Ma dostęp do czterech mórz: Egejskiego i Kreteńskiego od wschodu, Jońskiego od zachodu oraz Śródziemnego od południa. Grecja posiada dziesiątą pod względem długości linię brzegową na świecie, o długości 14880 km. Poza częścią kontynentalną, w skład Grecji wchodzi około 1400 wysp, w tym 227 zamieszkałych. Najważniejsze to Kreta, Dodekanez, Cyklady, i Wyspy Jońskie. Najwyższym szczytem jest wysoki na 2917 m n.p.m. Olimp. (źródło). Tak z grubsza Republikę Grecką charakteryzuje Wikipedia.

Moja wizyta w Grecji ogranicza się jednak tylko do stolicy - Aten, w których wraz z Polskim przewoźnikiem LOT ląduje na lotnisku Athens International Airport "Elefthérios Venizélos" (ATH). Port lotniczy Ateny im. Elefteriosa Wenizelosa  to międzynarodowe lotnisko (największe w Grecji) położone ok. 25 km na wschód od centrum miasta w Spacie. Z uwagi na zmiany jakie wprowadził LOT w swojej wiosennej siatce połączeń moje dogodne godziny wylotu i powrotu zostały zastąpione praktycznie nocnymi przelotami co z jednej strony zmniejszyło mi czas na poznanie miasta, a z drugiej stworzyło małe niedogodności noclegowe.

No cóż, normalnie mógłbym np. zrezygnować z podróży, albo przynajmniej otrzymać jakąś rekompensatę, ale zakupu dokonałem przez serwis Seat24, który "zapomniał" mnie powiadomić o zmianach, a sam kontakt z niemieckim pośrednikiem jest nieco utrudniony. W każdym razie korespondencja nadal trwa ... Co ciekawe otrzymałem nawet prośbę aby napisać po angielsku bo taki język preferują. Dziwne to nieco, bo serwis jest niemiecki i jak zakupowałem bilety wszystko pisało po niemiecku, więc nie bardzo rozumiem skąd ten nagły brak znajomości tego języka. 




Pierwsze zderzenie z miastem to Plac Syntagma (Plac Konstytucji), a przy nim budynek parlamentu (jest to neoklasycystyczny gmach z początku XIX wieku). Tuż przy nim znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza, przy którym pełnią wartę gwardziści ubrani w ozdobne mundury. Mam też okazję z bliska oglądać zmianę warty (a właściwie pokaz nieco dziwnego chodzenia, choć pewnie ma to swój jakiś głębszy sens). To jednocześnie najważniejsze miejsce w Atenach (słowo „sindagma” oznacza konstytucję, a nazwa  nawiązuje właśnie do ogłoszenia pierwszej greckiej konstytucji z roku 1843'.


Zatem pierwsza nocka kwietniowej podróży na lotnisku !. Najpierw 2 godz. snu w hali przylotów z której wyprosił mnie ochroniarz (jak tylko udało mu się mnie namierzyć), a później do rana w hali odlotów (tu już bez żadnej pobudki). Rankiem w sumie wypoczęty wyruszam Express Bus (X95) z lotniska do centrum miasta na główny plac - Syntagma Square. Jest to też końcowy przystanek tego kursu. Autobus tę trasę pokonuje aż w ponad godzinę, a po drodze czym bliżej centrum tym większy korek. Koszt przejazdu w jedna stronę to 5. Tuż przy placu zlokalizowane jest stacja metra (dojazd na lotnisko 8) oraz wspomniany już Parlament. Do hostelu w którym zrobiłem rezerwację (Hostel Zeus) doprowadza mnie mapa off-line Sygic, bez żadnych komplikacji.
   

Urokliwe uliczki Aten

niedziela, 1 grudnia 2013

Budapeszt (Węgry) - Zimowy EuroTrip 2013 część 1 - (Budapeszt w świątecznym wydaniu)


Budapeszt – to stolica Węgier, a jednocześnie największe miasto tego kraju położone nad Dunajem w północnej jego części. Budapeszt formalnie stworzony został w latach 1872 - 1873 z trzech połączonych ze sobą miast: Budy i Óbudy na prawym brzegu Dunaju oraz Pesztu – na lewym.
Miasto bez wątpienia to jedna z najpiękniejszych stolic Europy. Prezentuje się niezwykle za dnia, a nocą w blasku świateł podbija serca nawet najbardziej niezdecydowanych.

Zimowy EuroTrip 2013' rozpoczyna się właśnie tutaj dając okazję do odwiedzenia niezwykłych miejsc, a zarazem dzieł architektury stworzonych przez człowieka. Jednodniowe "postoje" w drodze do / i z Istambułu niemal w całości poświęcamy na spacery.  Patrząc na piękno Budapesztu pośpiech nie jest wskazany. Na "podbój" Turcji wybrałem się z kolegą Marcinem (w dwie osoby zawsze raźniej).



Po przylocie Wizz Air z Warszawy, a wcześniej Eurolot Rzeszów (RZE) - Warszawa z lotniska Budapest Liszt Ferenc Nemzetközi Repülőtér (BUD) położonego o ok 16 km od miasta dostaniemy się komunikacją miejską (autobusem 200E) i metrem. Koszt jednego przejazdu to 350 HUF, opłaca się też kupić bloczek 10 przejazdowy (w saloniku), bo koszt bloczka to 3000 HUF).

Bilety na przejazd komunikacją miejską nabyć można również w automatach stojących w hali przylotów, no chyba, że ma się kartę Budapeszt, która uprawnia do przejazdu za darmo. Automat znajduje się również tuż przy przystanku autobusowym (niestety wyłącznie na monety). Do centrum miasta potrzebne są dwa bilety; jeden na autobus, drugi na metro. Autobusy 200E przewożą pasażerów z lotniska do końcowej stacji niebieskiej linii metra Kobánya-Kispest. Wracamy się kilkadziesiąt metrów wchodząc schodkami przez przejście na druga stronę peronu skąd mamy ok. dziesięć przystanków kolejką podziemną do ścisłego centrum Budapesztu (kolejka kursuje codziennie między 4.30 a 23.30, średnio co 15 minut, a w szczycie nawet częściej).  

Wybierając się do Budapesztu można skorzystać też ze "ściągi" w formie pdf (2-stronicowy przewodnik po Budapeszcie), jaką oferuje nam portal http://www.loter.pl/pdfy (link). Bardzo przydatne podczas podróży. Ja zawsze korzystam, jak tylko dostępne jest interesujące mnie miejsce.


Nocleg
Elizabeth Bridge Hostel przy Kossuth Lajos u. 14-16 (link) okazuje się bardzo sympatycznym miejscem noclegowym. Blisko centrum i przystanku metra. Choć średnio cena za pokój w sali 8 os. waha się w granicach 10 , to mnie udało się zarezerwować  po 5 €. Jest to bardzo dobra cena (stosunek ceny do jakości). Sam hostel znajduje się na 3 piętrze kamienicy z niezwykle ciekawym architektonicznie dziedzińcem). Sala noclegowa zadbana i czysta. W pokoju spało w jedna noc 3, a w drugą 2 osoby. Obsługa miła i pomocna. Miejsce noclegowe naprawdę godne polecenia. Nieopodal hostelu na tej samej ulicy znajduje się bar, w którym można tanio i dobrze zjeść.

Z uwagi na bliskość świąt miasto przygotowało szereg atrakcji, aby ściągnąć mieszkańców i turystów na coroczny jarmark świąteczny. Zróżnicowane stoiska oferują odzież, pamiątki, słodycze oraz różnorodną kuchnię pod gołym niebem. Każdy znajdzie coś dla siebie. Oprawa w postaci świątecznej muzyki, lodowiska w centralnym miejscu czy pokazu światła na ścianach katedry zachęcają do czynnego uczestnictwa w jarmarku. Trudno oprzeć się też tutejszej kuchni, ale należy pamiętać, że jedzenie w takich miejscach do najtańszych nie należy.