Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kutaisi (KUT). Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kutaisi (KUT). Pokaż wszystkie posty

piątek, 18 kwietnia 2014

Gruzja - Pierwsze odkrycie kraju (Mccheta, Tbilisi) - kwiecień 2014'

Gruzja (gruz. საქართველო, Sakartwelo) to państwo w Azji na Kaukazie Południowym, który już od dawna chodził mi po głowie. Wcześniejsza próba podróży do tego miejsca spełzła na niczym z uwagi na zamianę lotniska z WAW na WMI (Modlin) przez Wizz Air, co wiązało się z dodatkowymi kosztami i stratą czasu. Ale tym razem i cena i termin i wszystko mi spasowało więc wyruszam na pierwsze odkrycie Gruzji. Liczyłem nieco na spontan, bo konkretnie nie miałem planu nastawiając się na różne alternatywne opcje. Z góry założyłem, że odpuszczam Kutaisi i Batumi na rzecz Tbilisi, a może i małego wypadu do Erywania w Armenii. Do zachodniej części kraju mam nadzieję kiedyś powrócę. Teraz już wiem, że chętnie powrócę i do tej części w której już byłem bo sporo zostało do zobaczenia. Ale po kolei ...




Po powrocie z Aten do Warszawy czeka mnie nocka w stolicy i lot do Katowic bo tak najrozsądniej udało mi się połączyć te dwie oddzielne wcześniej zaplanowane podróże. Na nocleg wybrałem nie najtańszy hotel Novotel. A to dlatego, że udało mi się korzystając z rejestracji (przez link polecający) na travelpony kupić go za 20 USD (61 PLN), uzyskując zniżkę 35 USD. Duże łóżko i komfortowe warunki sprawiły, że się bardzo dobrze wyspałem po nieprzespanej ostatniej nocy w Atenach.

Następnie Eurolotem poleciałem z Warszawy do Katowic. Opcja może nie najtańsza, ale powrót do domu i dalej dojazd do Katowic kosztowałyby więcej i chyba nie miałyby czasowo najmniejszego sensu. Z Katowic przesiadam się na lot do Kutaisi (KUT) linią Wizz Air (116 PLN) i rankiem zawitałem w Gruzji. Trzeba popchnąć wskazówki zegara do przodu, bo tu czas nas wyprzedza (aktualny czas w Gruzji). Zgodnie ze wskazówkami od czytelników fly4frree po wybraniu kasy z bankomatu i częściowo wymiany w kantorze udałem się do drogi głównej oddalonej od lotniska może ze 100 m, aby złapać  jakąś tańszą marszrutkę do Tbilisi (pomijając oferty GeorgianBus za 20 GEL i jeszcze droższe taxi przy lotnisku). Na lotnisku można otrzymać też różne interesujące nas mapki (te z odległych zakątków Gruzji też) o czym warto pamiętać przed wyjściem z potu. 

 Mccheta, Gruzja: Dżwari (ang. Jvari Monastery) - Świątynia (Święty Krzyż)
 
Po chwili jak ustawiłem się przy drodze głównej w kierunku Kutaisi dołączył Michał z Polski informując, że wybiera się do Erywania. Właściwie decyzja o wspólnej podróży była błyskawiczna, a mnie przy okazji ukształtował się konkretny plan podróży, który wiąż próbowałem w głowie stworzyć. Na transport też nie trzeba było długo czekać. Za 15 GEL (kurs: ok. 1,80; 27 PLN) zabrał nas do Tbilisi Gruzin, który wcześniej odwiózł Polaków na lotnisko (na powrotny samolot którym my przylecieliśmy). Za taką samą kwotę dodatkowo po drodze do Tbilisi zboczyliśmy z trasy i zahaczyliśmy o perełki gruzińskiej architektury należące do najważniejszych zabytków budownictwa sakralnego w Gruzji.

Monastyr Dżwari (gruz. ჯვარი, ჯვრის მონასტერი), (ang. Jvari). Świątynia stoi na krawędzi urwistego wzgórza górując wysoko ponad miastem. Do świątyni prowadzi dobrej jakości asfaltowa droga. Wznosząc się na szczycie góry wywołuje złudzenie, że stanowi jej naturalną kulminację, widać ją z daleka. Zanim na szczycie góry wzniesiono świątynię stał tu pokaźny drewniany krzyż, co w konsekwencji dało późniejszą nazwę świątyni (Dżwari). Ma ona też swoją długa historię, bowiem budowę datuje się na lata 585 - 605. Warto wstąpić do wnętrza Dżwari, aby poczuć ten wyjątkowy klimat. Miejsce godne polecenia.
 

wtorek, 1 kwietnia 2014

Plan podróży 2014 - Kwiecień


Czas na plan kwietniowej podróży. Lotów jakby mniej, ale myślę też będzie ciekawie :-).

Zestawienie (kolejność lotów) czytamy od dołu.



Tym razem postanowiłem odwiedzić 3 nowe kraje: Grecję (Ateny), Gruzję (Tbilisi) i Katar (Doha), oraz ponownie Hiszpanię. Katar praktycznie sam mi się wprosił, bo chciałem powrócić do Warszawy, a nie do Katowic, a wylecieć w Gruzji z Tbilisi, a nie z Kutaisi. Znalazłem połączenie z Tbilisi do Warszawy, ale tylko przez Katar, więc wyszło jak wyszło ! 14 godzinny stop w Doha (z między lądowaniem w Azerbejdżanie - godzinny przystanek techniczny) przeznaczam na zwiedzanie (cóż jak już nie raz odeśpię w PL). Być może podróżując do Malagi zahaczę o Gibraltar, ale jeszcze nie zdecydowałem. Mam też apetyt na Armenię, ale jak wyjdzie - zobaczymy :-). Skorzystam też z dwóch nowych dla mnie przewoźników: Norwegian i Qatar (trzeba się rozwijać).