Malediwy to kolejny kraj, który odwiedzam "ze sporym opóźnieniem". Miałem już wcześniej zakupione bilety do tego miejsca, ale z uwagi na chorobę, która mnie kompletnie uziemiła i to jeszcze na dłużej - dotychczas mogłem tylko pomarzyć.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą prom. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą prom. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 16 lipca 2024
piątek, 25 sierpnia 2023
Viking Line 2023' - mała przygoda lotniczo - promowa, czyli promem z Finlandii do Szwecji
Po długiej przerwie "nic nie robienia" w temacie podróży musiałem przetestować jakąś podróż, czy aby na pewno nie zapomniałem jak to jest. Jak chce się coś znaleźć ciekawego, a nie ma się jakiś szczególnych wymagań to "świat stoi otworem".
Autor:
Moje Flagi
o
6:00 PM
Brak komentarzy:

Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
Finlandia,
Gdańsk,
Gdańsk (GDN),
Hotel Skavsta Airport,
Nykoping,
prom,
Sztokholm (NYO),
Szwecja,
Turku,
Turku (TKU),
Viking Line,
Wizz Air
sobota, 28 sierpnia 2021
Ze Splitu do Zadaru (Chorwacja) 2021' -
Po wizycie na czterech greckich wyspach: Zakintos, Mykonos, Santoryn i Korfu postanowiłem zmienić kraj. Tym razem już nie Grecja. 😃Linie lotnicze LOT z regionalnego lotniska w Rzeszowie zaproponowały dobrą ofertę do Chorwacji. Postanowiłem zatem skorzystać i polecieć do Split, a wrócić do Polski z Zadaru. Trasa pomiędzy miastami to ok. 140 km, ale zdecydowałem nieco urozmaicić i pokonać tę odległość dodając takie miejsca jak Hvar, Dubrownik i Makarska co spowodowało, że finalnie zrobiło się ok. 560 km. Doszła też dodatkowa dwukrotna podróż promem i oraz dwukrotna autobusem.
Autor:
Moje Flagi
o
7:30 PM
2 komentarze:

Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
Chorwacja,
Dubrownik,
Hvar,
Jadrolinija,
LOT Polish Airlines,
Makarska,
Polet bus,
prom,
Promet bus,
Rzeszow (RZE),
Split,
Split (SPU),
Zadar,
Zadar (ZAD)
Lokalizacja:
Zadar, Chorwacja
poniedziałek, 20 października 2014
Dzień 13 - Montevideo (Urugwaj) We Wschodniej Republice Urugwaju - Ameryka Południowa 2014' - zapiski z podróży
... co tu dużo pisać. Dziś wybieram się do Montevideo w Urugwaju, aby zdobyć flagę tego kraju zaglądając do samej stolicy :-).
Na tym mógłbym zakończyć posta, ale chce się podzielić spostrzeżeniami z tego państwa, bo już z samej nazwy wciąż jest dla mnie egzotyczny jak przed laty, kiedy próbowałem sobie wyobrazić gdzie to w ogóle jest.

sobota, 22 lutego 2014
Makau (Chiny) W świecie kasyn - AZJA 2014' - zapiski z podróży
Będąc jeszcze w Hangkongu od wczesnego ranka usiłowałem napisać posta. Blogger wysypuje się :-(. Udało mi się dopiero jak dotarłem na Filipiny, podczas części bezsennej nocy na lotnisku. Z góry założyłem, że nie będę jeździł po Manili wracając o pierwszej w nocy z Makau.
Do Makau (Makao) zaplanowałem podróż promem (z rejonu Hongkong) do którego trzeba najpierw dojechać metrem. Na mapie jednak wypatrzyłem, że ferry do Makau jest również w Kowloon City nieopodal mojego zakwaterowania. Wybrałem się wiec na tę przystań. Tutaj doświadczyłem, że rzeczywistość w Hongkongu wykracza nieco poza moje wyobrażenie o tradycyjnej przystani promowej. Dwukrotnie przeszedłem obok budynku, na którego ścianach widnieje jak byk napis "Ferry".
Okazało się, że wejście na przystań przypomina ej wejście do eleganckiego hotelu. Na poziom "departures" na pierwszym piętrze jedziemy jedną z kilku wind przy których porządku strzeże pani, która przed zamknięciem się drzwi windy we wschodnim stylu składając ręce i wykonując ukłon do przodu dziękuje za skorzystanie z usług przewoźnika. Na głównej hali panuje spory ruch. Prom do Makau kosztuje 165 HKD w jedną stronę (druga klasa). Ponieważ taki bilet dostępny był na rejs za 1,5 h, zakupiłem Super Class za 100 dolców drożej (o ok. 40 PLN) na najbliższy za 15 min., aby więcej czasu spędzić w Makau. Heh, ledwo zdążyłem bo do odprawy była gigantyczna kolejka, a do gate było bardzo daleko. Podróż na górnym pokładzie 300 osobowego promu przebiegła w komfortowych warunkach z serwowaniem kawy, herbaty, coca coli itp napojów bez ograniczeń (za free, znaczy wliczone w cenę :-). Znalazły się też ciasteczka.
piątek, 21 lutego 2014
Hongkong (Chiny) Rzut okiem ze Wzgórza Wiktorii - AZJA 2014' - zapiski z podróży
Z wypoczynku na Palawanie (w Puerto Princesa) postanowiłem udać się do Chin, a konkretnie do Specjalnego Regionu Administracyjnego Hongkong. W tę podróż kolejny raz przez stolicę Filipin udaje się na pokładzie Cebu Pacyfic. Lot przebiegł bez zakłóceń. Stewardesy ładne, miłe i uprzejme, ale zapomniały mi wydać ponad 700 PHP z tysiąca, musiałem się upomnieć. Przy lądowaniu w Hongkongu pochmurno, wręcz pada. Lotnisko duże, no i muszę przywyknąć do tych "krzaczków i choinek". Zanim opuściłem lotnisko zeszło mi ponad godzinę, ale w tym czasie wybrałem pieniądze z bankomatu, trochę wymieniłem w kantorze, dowiedziałem się jak dojechać do wielkiego posągu buddy, zaopatrzyłem się w mapki miasta i metra, przebrałem się stosownie do pogody, bo przyleciałem jak z hawajów (a tym czasem w Hongkongu zimno) i ogarnąłem gdzie jest wyjście (bo nie było to takie oczywiste). Pierwsze wrażenie mimo złej pogody pozytywne. Fotki oczywiście robią się na bieżąco.
Aby dojechać z lotniska do posągu wielkiego buddy skorzystałem z autobusu S1 (3,5 HKD, wrzucasz do skrzynki, najlepiej mieć wyliczone, kierowca nie wydaje reszty) do Tung Chung (takie miasto łącznikowe skąd dojedziemy w inne rejony Lantau Island. Następnie przesiadka na nr 23. Tu skorzystałem już z biletu dobowego (35 HKD) i mogę się swobodnie poruszać po całym regionie. Mój główny cel to Ngong Ping, gdzie znajduje się wielki posąg buddy. Można też do mojego celu dostać się górską kolejką, której wagoniki wyniosą nas ukazując zapewne przepiękny krajobraz (175 HKD). Niezwykle urocze miejsce położone w malowniczej okolicy. Charakterystyczne dla Chin bramy, świątynie i w końcu Wielki Budda dostępny jest w całej okazałości po zdobyciu przeszło 300 schodków. Tu spędziłem najwięcej czasu, bo miejsce niezwykłe. Nie wiedziałem, że tak szybko zatęsknię za słońcem. Zdobywając posąg musiałem wygrzebać z dna torby zapomnianą już zimową kurtkę i wcale się nie zgrzałem. Wiał mroźny wręcz wiatr. Ręce skostniały mi od pstrykania fotek aparatem i tabletem (aby coś pokazać na bieżąco), ale było warto, wrażenia i widoki zaje... :-).
Dalej przesiadam się w autobus 21, który zawozi mnie do Tai O. To mała miejscowość z długą promenadą przez zatokę, oraz targiem ciągnącym się wąskimi uliczkami. Tu kupiłem przepyszne bułeczki. Na ogół znajdują się tu liczne stoiska głównie z rybami żywymi i suszonymi, a także ryżem i pamiątkami. Chińskie dekoracje i napisy nadają swoisty klimacik. Następna miejscowość to Wui Wo i Ferry Landing. Stąd po krótkim spacerze powracam do Tung Chung. Czekając na autobus przestudiowałem pojedyncze ceny biletów na poszczególne odcinki. Zakup dobowego okazał się dobrym posunięciem (wydałem mniej o 12 HKD; to akurat tylko ok. 5 PLN, ale chodzi mi raczej o słuszność podjętej decyzji). Jadąc z jednej do drugiej miejscowości za szyb autobusu można podziwiać przepiękne krajobrazy, bowiem region to góry i morze, a z tym związane liczne zatoki, łódki i malownicze wręcz miejsca do zatrzymania się i spacerów. W Tung Chung z ciekawości zwiedziłem centrum handlowe i metrem z przesiadką w Lei King jadę do Tsim Sha Tsui. Tu nieopodal docieram do miejsca zakwaterowania na Nathan RD. Ustalenie gdzie znajduje się Star Hostel nie było łatwe, bowiem nawet w samym hostelu widniała inna jego nazwa. Mimo wszystko szybko znalazłem lokum, a tam w 4 os. pokoju zastałem już zakwaterowanych Chińczyków.
Autor:
Moje Flagi
o
9:00 AM
2 komentarze:

Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
Azja,
Cebu Pacyfic,
Hongkong (Chiny),
Hongkong (HKG),
Manila (MNL),
metro,
opłata wylotowa,
prom,
samolot,
Terytoria autonomiczne na świecie
Lokalizacja:
Hongkong
poniedziałek, 10 lutego 2014
Labuan & Kota Kinabalu (Malezja) - AZJA 2014' - zapiski z podróży
W Malezji podobnie jak w Brunei, jeżdżą "po niewłaściwej" stronie i gniazdka elektryczne zapożyczyli również z UK. Zaplanowałem, że do Malezji udaje się drogą morską. Konkretnie celem mojej wyprawy jest miejscowość Kota Kinabalu. W hostelu uzyskałem informację, że aby dostać się na przystań promową z której wodolotem popłynę do Malezji trzeba pojechać autobusem o 6:30, nr 37, 38 lub 39 do Muora, a tam przesiąść się w nr 33 do przytani. Jednak na dworcu okazało się, że jest autobus bezpośredni, a bilet kosztuje 2 brunejskie dolary (BND). Autobus wyjechał z 15 min opóźnieniem i dojechał bezpośrednio pod terminal w 50 min. Po drodze zauważam sporo fajnych widoków. A to duże ciekawe budynki mieszkalne, interesujące budowle użyteczności publicznej, czy też dzieci na placach szkolnych i w drodze do szkoły w jednakowych mundurkach, co siłą rzeczy zwraca moją uwagę. Kierowca jedzie szybko i pewnie a pasażerowie często się zmieniają. Docieramy w końcu pod terminal, tam bez kolejki kupuje bilet (17 BND) dostaję pieczęć wyjazdową z Brunei i o 8:00 wypływamy do Malezji. Nie jest to bezpośredni kurs do Kota Kinabalu, a tylko pierwszy (z dwóch etapów podróży) na wyspę Labuan. Na pokładzie wodolotu czas płynie szybko, a jego znaczną część z blisko 90 min spędzam na podziwianiu krajobrazu. Może nie jest jakiś wyjątkowy, ale zawsze coś nowego.
Autor:
Moje Flagi
o
8:00 PM
Brak komentarzy:

Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
Azja,
Bander Seri Begawan,
Brunei Darussaleam,
Kota Kinabalu,
Kota Kinabalu (BKI),
Labuan,
Malezja,
Manila (MNL),
prom,
samolot,
wyspa,
Zest Airways
Lokalizacja:
Kota Kinabalu, Sabah, Malezja
niedziela, 12 stycznia 2014
"Styczniowa Majówka" na Malcie & Gozo (Mediolan i Bergamo po drodze)
Decydując się na wyjazd na Maltę zakupiłem bilety lotnicze tzw. "składaka" wraz z jednym z czytelników portalu fly4free. Dwójki zawsze są tańsze niż jedynki, to też zdecydowałem się na towarzystwo podczas tej podróży :-)
1. Wizz Air Katowice-Pyrzowice (KTW) - Mediolan-Bergamo (BGY)
2. Ryanair Mediolan-Bergamo (BGY) - Malta (MLA)
3. Ryanair Malta (MLA) - Kraków-Balice (KRK)

Z lotniska w Bergamo (Orio al Serio APT) udajemy się do Milano Centrale autobusami Orio shuttle (link).
Bilet w jedną stronę w sprzedaży promocyjnej zakupiony przez internet na wybrane godziny kosztuje tylko €3,5 (warto więc zakupić korzystając z takiej opcji). Autobus jedzie ok. 50 min bezpośrednio do Mediolanu gdzie obok dworca kolejowego zatrzymuje się między innymi Orio shuttle.
Nie sposób nie zauważyć na dworcu czekających na swój odjazd włoskich pociągów Pendolino (odrazu oczy się cieszą).
1. Wizz Air Katowice-Pyrzowice (KTW) - Mediolan-Bergamo (BGY)
2. Ryanair Mediolan-Bergamo (BGY) - Malta (MLA)
3. Ryanair Malta (MLA) - Kraków-Balice (KRK)
Okazało się jednak, że Wizz Air zmienił czas odlotu przekładając lot nie o kilka godzin, a o 2 dni wcześniej. W przypadku różnych rezerwacji na więcej niż 30 dni przed podróżą (to zgodnie z prawem) pozostaje tylko kombinować jak tu najmniej stracić w myśl motta zamieszczonego na stronie głównej mojego bloga:
"Podróż jest jak gra, zawsze towarzyszy jej korzyść albo strata, i to zwykle z nieoczekiwanej strony".
I tak też stało się tym razem. Postanowiłem, że wykorzystam tę zmianę jako okazję do wzbogacenia doznań wizualnych na rzecz głębszego poznania Mediolanu i malowniczej miejscowości jaką jest Bergamo, które miałem przyjemność odwiedzić niespełna miesiąc wcześniej, ale tylko w krótkiej wizycie mając kilkugodzinnego stopa między przelotem z Timisoary (Rumunia) do Pragi (Czechy).
"Podróż jest jak gra, zawsze towarzyszy jej korzyść albo strata, i to zwykle z nieoczekiwanej strony".
I tak też stało się tym razem. Postanowiłem, że wykorzystam tę zmianę jako okazję do wzbogacenia doznań wizualnych na rzecz głębszego poznania Mediolanu i malowniczej miejscowości jaką jest Bergamo, które miałem przyjemność odwiedzić niespełna miesiąc wcześniej, ale tylko w krótkiej wizycie mając kilkugodzinnego stopa między przelotem z Timisoary (Rumunia) do Pragi (Czechy).
Z lotniska w Bergamo (Orio al Serio APT) udajemy się do Milano Centrale autobusami Orio shuttle (link).
Bilet w jedną stronę w sprzedaży promocyjnej zakupiony przez internet na wybrane godziny kosztuje tylko €3,5 (warto więc zakupić korzystając z takiej opcji). Autobus jedzie ok. 50 min bezpośrednio do Mediolanu gdzie obok dworca kolejowego zatrzymuje się między innymi Orio shuttle.
Nie sposób nie zauważyć na dworcu czekających na swój odjazd włoskich pociągów Pendolino (odrazu oczy się cieszą).
Katedra Narodzin św. Marii w Mediolanie - gotycka marmurowa katedra (wysokość 107m),
jedna z najbardziej znanych budowli nie tylko we Włoszech, ale i na świecie.
(dojazd - stacja metra: Duomo di Milano)
(dojazd - stacja metra: Duomo di Milano)
Zwiedzanie miasta odbywa się głównie pieszo, ale zakupiony bilet dobowy po Mediolanie (koszt € 4,5) znacznie ułatwia przemieszczanie się na większych odległościach i daje możliwość korzystania kiedy chcesz. A jest gdzie pójść, pojechać i co zobaczyć.
Nie opisuje poszczególnych miejsc bowiem ich oglądanie miało charakter spaceru i podziwiania ich piękna bez zaglądania do przewodników i potwierdzania konkretnych nazw, faktów i historii - co również okazało się bardzo przyjemne.
Podobną taktykę obraliśmy w Bergamo. W sumie to beztroskość ma swoje plusy i czasem warto bez spinania się, pospiechu tak poprostu pochodzić - gdzie oczy poniosą :-).
Autor:
Moje Flagi
o
8:00 PM
Brak komentarzy:

Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
Bergamo,
Europa,
EuroTrip,
Katowice (KTW),
Kraków (KRK),
Malta,
Malta (MLA),
Mediolan,
Mediolan (BGY),
prom,
Ryanair,
samolot,
Wizz Air
Lokalizacja:
Malta
niedziela, 26 maja 2013
Sandefjord & Strömstad w jeden dzień (Norwegia i Szwecja)
Norwegia to kraj, który przypadł mi do gustu. Nie dość że jest piękny, to jeszcze można tu w bardzo tanio dolecieć.
Jeśli mówimy tanio, to mam na myśli wyłącznie sam lot i na tym koniec pochwał odnośnie cen. Norwegia to drogi kraj, a cena za cheeseburgera za ok. 80 PLN na jaką natknęliśmy się kiedyś na lotnisku w Stavanger do dziś przyprawia mnie o gęsią skórkę. Jednak jak się odpowiednio przygotować z prowiantem (zwłaszcza na krótki pobyt) to praktycznie wysokie ceny nas nie dotyczą. Po tym co zobaczyłem dotychczas w tym kraju (opis w relacji: Norweskie fiordy) mam ochotę zwiedzić różne jego zakątki. Tym razem moim celem jest Sandefjord. Miasto i gminę Sandefjord zamieszkuje ok. 41 tyś. mieszkańców. Docieram tutaj wraz z Kolegą z Warszawy (WAW) na pokładzie samolotu A320 Wizz Air (cena za lot: 33,20 PLN) przez Port Lotniczy Sandefjord Torp (TRF) oficjalnie: Sandefjord Lufthavn Torp oddalony ok 9 km od centrum Sandefjord. Lotnisko jest małe, ale jest tutaj wszystko co trzeba, w tym internet. Jedyny, ale niestety znaczący minus z racji połączenia to fakt, że zamykane jest na noc (od godz. 24:00 do 4:15). Przy konieczności nocowania zwłaszcza w zimniejsze dni to może być spory problem, ale da się przeżyć :-). Przylot z Warszawy odbywa się planowo. Tuż po godz. 8:00 stąpamy po norweskiej ziemi. Mamy trzy możliwości dotarcia do centrum Sandefjord:
1. darmowy autobus z lotniska (Train Larvik-Skien) na stację kolejową, skąd pociągiem (www.nsb.no) do Sandefjord dojedziemy w 4-5 min (cena 40 NOK, ulgowy 36) ok. 20 PLN.
2. na stopa
3. pieszo
Jako, że aura jest wyjątkowo sprzyjająca wybieramy pokonanie trasy pieszo. Mamy na tyle czasu i wymarzoną pogodę, zatem decydujemy się bez pośpiechu na spacer do miasteczka, a po drodze towarzyszą nam typowe dla Norwegów, ale niecodzienne dla nas widoki.
2. na stopa
3. pieszo
Jako, że aura jest wyjątkowo sprzyjająca wybieramy pokonanie trasy pieszo. Mamy na tyle czasu i wymarzoną pogodę, zatem decydujemy się bez pośpiechu na spacer do miasteczka, a po drodze towarzyszą nam typowe dla Norwegów, ale niecodzienne dla nas widoki.
Autor:
kriss
o
11:30 PM
2 komentarze:

Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
Color Line,
Europa,
jednodniówka,
Norwegia,
prom,
samolot,
Sandefjord,
Sandefjord (TRF),
Strömstad,
Szwecja,
Torp,
Warszawa (WAW),
Wizz Air
Lokalizacja:
Sandefjord, Norwegia
wtorek, 7 maja 2013
EuroTrip 2013 "Wielka Majówka" część 2 Tallinn (Estonia)
Estonia (est. Eesti, Republika Estońska – Eesti Vabariik) to drugi po Litwie kraj na mapie naszego majowego EuroTripa 2013'. W swoim obecnym kształcie Estonia istnieje od roku 1991 kiedy to miejsce miał rozpad dawnego ZSRR. Leży w Europie Północnej, nad Morzem Bałtyckim, a jej stolicą jest Tallinn położony na południowym brzegu Zatoki Fińskiej. To jednocześnie największe miasto Estonii. Przez stulecia miasto znane było pod nazwą Rewel. Dopiero w roku 1918, kiedy zostało stolicą nowo utworzonej republiki Estonii przemianowano je na Tallin.
O Tallinie wiemy mniej więcej tyle (co nic), że:
O Tallinie wiemy mniej więcej tyle (co nic), że:
- leży blisko Helsinek,
- odbył się tutaj Konkurs Piosenki Eurowizj (jeszcze w roku 2002),
- w roku 2011 uzyskał tytuł Europejskiej Stolicy Kultury,
- miasto posiada sporo zabytków
- obowiązująca walutą jest (EUR, €).
EuroTrip 2013 "Wielka Majówka" część 3 Helsinki (Finlandia)


Subskrybuj:
Posty (Atom)