Podróż do Libanu planowałem od dawna. Dokładniej ujmując bilety do tego kraju kupiłem ponad 9 miesięcy temu, kiedy to jeszcze nie wiedziałem dokładnie jak potoczy się moja mała / wielka podróż. Bowiem wstępnie planowałem, że będzie to początek drugiej już w kolejności podróży Dookoła Świata. Z różnych względów musiałem ją jednak nieco zmodernizować i ograniczyć. Na pokładzie Aegean Airlines dotarłem do Aten (Grecja). Miejsce to nie jest dla mnie nowe, ale to jedno z tych do których chętnie wracam. Miasto ma swój klimat, chyba każdy znajdzie coś dla siebie. Jako, że zwykle podróżuje tanio zatrzymałem się w Small Funny World Hostel (który zaoferował bardzo dobrą cenę) w pobliżu popularnego deptaku Aten (ul. Aiolou). Zanim udałem się dalej zdążyłem wysłać z Grecji "pocztówki z podróży" do dzieci z "Marzycielskiej Poczty".
Po całodobowym stoperze w Atenach, z tym samym przewoźnikiem (Aegean Airlines) poleciałem do Bejrutu w Libanie. Zanim tam się udałem o kraju nie wiedziałem kompletnie nic :-). Pobieżne przeglądanie (z braku czasu) ograniczyłem do zainteresowania się sprawami wizowymi, bo to zawsze są najważniejsze. Jako, że kraj graniczy z Izraelem i Syrią, z oczywistych względów zainteresowało mnie też co piszą na temat bezpieczeństwa. A potem to już zwyczajna improwizacja. Liban to niewielki kraj, od którego w Azji mniejsze są tylko Bahrajn, Brunei i Singapur (notabene wszystkie już odwiedziłem), a także Malediwy. Nazwa kraju nawiązuje do śniegu zalegającego w Górach Liban, zaś w języku plemion semickich Liban oznacza biel lub mleko. Mimo różnych zawirowań historycznych swoją nazwę Liban zachował już przez ponad cztery 1000-lecia. Jak podają różne źródła kraj przetrwał dotychczas szesnastu okupantów, a sam Bejrut zniszczono już siedmiokrotnie.
Dzisiejszy Liban zamieszkuje wiele grup etnicznych i religii z grubsza podzielonych na przeważających muzułmanów i chrześcijan (ok 40%). Ludzie są bardzo przyjaźni i otwarci, przynajmniej jeśli chodzi o stolicę, którą zamieszkuje wielu bardzo dobrze wykształconych ludzi. Jako, że niecodziennie zatrzymałem się w Bejrucie nieco dłużej to postanowiłem przyjrzeć się temu miastu, a przede wszystkim sprawdzić ile w rzeczywistości pozostało z dawnego "Paryża Bliskiego Wschodu". Takie miano w latach 60-tych zyskało to miasto, co więcej - sam kraj określany był "Szwajcarią Wschodu".
Po całodobowym stoperze w Atenach, z tym samym przewoźnikiem (Aegean Airlines) poleciałem do Bejrutu w Libanie. Zanim tam się udałem o kraju nie wiedziałem kompletnie nic :-). Pobieżne przeglądanie (z braku czasu) ograniczyłem do zainteresowania się sprawami wizowymi, bo to zawsze są najważniejsze. Jako, że kraj graniczy z Izraelem i Syrią, z oczywistych względów zainteresowało mnie też co piszą na temat bezpieczeństwa. A potem to już zwyczajna improwizacja. Liban to niewielki kraj, od którego w Azji mniejsze są tylko Bahrajn, Brunei i Singapur (notabene wszystkie już odwiedziłem), a także Malediwy. Nazwa kraju nawiązuje do śniegu zalegającego w Górach Liban, zaś w języku plemion semickich Liban oznacza biel lub mleko. Mimo różnych zawirowań historycznych swoją nazwę Liban zachował już przez ponad cztery 1000-lecia. Jak podają różne źródła kraj przetrwał dotychczas szesnastu okupantów, a sam Bejrut zniszczono już siedmiokrotnie.
Dzisiejszy Liban zamieszkuje wiele grup etnicznych i religii z grubsza podzielonych na przeważających muzułmanów i chrześcijan (ok 40%). Ludzie są bardzo przyjaźni i otwarci, przynajmniej jeśli chodzi o stolicę, którą zamieszkuje wielu bardzo dobrze wykształconych ludzi. Jako, że niecodziennie zatrzymałem się w Bejrucie nieco dłużej to postanowiłem przyjrzeć się temu miastu, a przede wszystkim sprawdzić ile w rzeczywistości pozostało z dawnego "Paryża Bliskiego Wschodu". Takie miano w latach 60-tych zyskało to miasto, co więcej - sam kraj określany był "Szwajcarią Wschodu".
Mimo, że w kraju dominują muzułmanie, alkohol jest tu ogólnie dostępny, co więcej nawet produkowany. Ulice Bejrutu przemierza wielu turystów niemal z całego świata. Choć są wyjątki. Do nich niewątpliwie należą Izraelczycy, dla których Liban wyznaje powszechną zasadę: WSTĘP WZBRONIONY. Ma to swoje przełożenie również na innych turystów, którzy udając się do tego kraju dla własnego komfortu lepiej, aby nie posiadali śladów obecności w Izraelu.
Na ulicach miasta i ich rogatkach spotykamy uzbrojonych w długą i maszynową broń żołnierzy. Zdarzyło mi się słyszeć regularną wymianę ognia, trwającą kilka minut. Taksówkarz, który wiózł mnie z hostelu w do jednej z atrakcji miasta (Raouche Rocks) skomentował krótko - taki jest Bejrut.
Atrakcje Libanu jakie między innymi udało mi się zobaczyć:
Byblos - jego nazwa prawdopodobnie pochodzi z nadania jej przez greckich handlarzy, którzy ściągali do Byblos po papirus. Niewątpliwie to jedno z najstarszych miast świata. Oprócz dostępnych tu zabytków archeologicznych możemy pospacerować po małym, ale urokliwym porcie. Miejsce godne odwiedzenia. Same ruiny nie powalają, ale za 8.000 LBP można rzucić okiem. 




Raouche Rocks - zaledwie kilka km od centrum wzrok swój pocieszymy takimi widokami
![]() |
![]() |
Sidon Sea Castle |
Gdybym po serii lektur na szybko "zaliczonych" podczas podróży przez Ateny i w samym Bejrucie chciał podsumować Liban, to z małą refleksją obrazującą wiedzę o tym kraju znakomicie wpisuje się wypowiedź jednego z czytelników fly4free:

Bardzo trafne określenie w ostatnim zdaniu nie odnosi się zapewne do całego terytorium Libanu, ale w mojej ocenie trafnie oddaje istotę problemu, z którą na co dzień zmagają się normalni mieszkańcy tego cudownego kraju.
W mieście "można spotkać rozwalające się pojazdy, bez lusterek, drzwi, z wybitymi szybami, które zdaje się nie maja prawa jeździć. Do tego stare amerykańskie ciężarówki i wielka ilość skuterów na drogach. Najłatwiej to opisać jednym słowem- wszechobecny chaos. Tam nikogo nie dziwią stragany z owocami na poboczu autostrady, cofanie na pasie awaryjnym, przebijanie środkowych betonowych barier w celu ułatwienia zawracania, tworzenie z dwóch pasów autostrady czterech, brak pasów bezpieczeństwa i kasków u motocyklistów, na nocnym przebieganiu ludzi w poprzek autostrady kończąc. Wszystko w tym państwie można kupić z opcją bezpłatnej dostawy do domu, wykonywanej przez młodych chłopaków pędzących na skuterach, począwszy od zestawów z McDonalda, produktów piekarni, owoców ze straganów, włącznie z fajką wodną. Kraina, w której o 3 nad ranem tworzą się korki, wynikłe z masowych wyjazdów do wszelkiej maści klubów i dyskotek. Można się sprzeczać, że to nie dotyczy całego kraju, tylko aglomeracji Bejrutu ale to przecież tam mieszka połowa populacji. " źródło: misiekbr (link)
Chętnych do sprawdzenia na własnej skórze jaki jest Liban, czy zasługuje na miano Szwajcarii Wschodu, a Bejrut można określić jako Paryż Bliskiego Wschodu - zwyczajnie zachęcam do podróży do tego kraju. Z pewnością w Paryżu było wielu, ale w Bejrucie już pewnie nie ... Patrząc jednak na dzisiejszą sytuację geopolityczną z pewnością milowymi krokami Liban goni Francję, a samej kwestii bezpieczeństwa już się bardzo zbliżył. 

Orientacyjne koszty:
----------------------------------
Wiza do Libanu: dla Polaków darmowa na lotnisku np. w Bejrucie - 0 PLN
PKS: St.Wola - lotnisko Warszawa (WAW) - 24,20 PLN
Aegean Airlines: Warszawa (WAW) - Athens (ATH) - 134,53 PLN
Metro Ateny: bilet z / na lotnisko (w dwie strony) - 18 EUR
Nocleg: Small Funny World Hostel - 8,72 EUR
Aegean Airlines: Athens (ATH) - Beirut (BEY) - 168,30 PLN
Nocleg: Hostel Beirut - 19 USD / noc x 3
Uber hostel - rondo Dora - 7,5 USD
Bus Bejrut - Baalbek - 3 USD, powrót 5 LBP
Taxi hostel - Raouche Rocks - 9 USD
Aegean Airlines: Beirut (BEY) - Athens (ATH) - 176,22 PLN
Bus Bejrut - Baalbek - 3 USD, powrót 5 LBP
Taxi hostel - Raouche Rocks - 9 USD
Aegean Airlines: Beirut (BEY) - Athens (ATH) - 176,22 PLN
Airport Bus: X95 - 2 x 6 EUR
Nocleg: Athens Backpackers - 61,29 PLN
Wizz Air: Athens (ATH) - Katowice (KTW) - 139,81 PLN
Matuszczak Bus: Katowice (KTW) - Kraków 44,00 PLN
Jotka Bus: Kraków - St.Wola - 13,99 PLN
Zwiedzanie:
Baalbek historyczne ruiny - wstęp 15.000 LBP (38,11 PLN)
Byblos ruiny - wstęp 8.000 LBP (20,33 PLN)
Jeita Grotto - jaskinia wstęp 11.855 LBP (30,11 PLN)
National Museum of Beirut - 0 PLN (teoretycznie 5.000 LBP, nikt nie pobierał opłaty)
---------------------------------------
Łącznie ok. 1300 PLN
Więcej zdjęć z: Ateny (Grecja), Baalbek, Bejrut, Byblos, Harissa, Jeita Grotto, Sydon, (Liban)
Pocztówki z podróży wysłałem z: Ateny (Grecja), Bejrut (Liban)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Masz coś do powiedzenia napisz :-)