czwartek, 28 czerwca 2012

Malta (godna polecenia)


MALTA Republika Malty (Repubblika ta' Malta, Republic of Malta)
Archipelag Maltański leży praktycznie w centrum Morza Śródziemnego, odległość z Malty 93 km na południe od Sycylii i 288 km na północ od Afryki. Archipelag składa się z trzech wysp: Malta, Gozo i Comino, o łącznej populacji 415 tyś. mieszkańców na obszarze 316 km² oraz linii brzegowej 196,8 km (nie w tym 56,01 km na wyspie Gozo). 

Stolica Malty Valletta to najdalej na południe wysunięta stolica Europy. Malta leży w strefie klimatycznej śródziemnomorskiej. Nie występują tu ostre wiatry, mgły, śnieg czy mróz. Średnia temperatura waha się od +14,1 °C w zimie (listopad–kwiecień) do +32,0 °C latem (maj–październik). Nasłonecznienie odpowiednio 6,8 godz. zimą i 10,2 godz. latem. Opady, przeważnie deszcz, pojawiają się głównie w okresie zimy. Warto wiedzieć, że w  kraju tym obowiązuje ruch lewostronny, oraz mamy do czynienia z angielskimi gniazdkami sieciowymi. Od 1 maja 2004 Malta jest członkiem Unii Europejskiej. Waluta EUR. Główną gałęzią gospodarki Malty jest turystyka. Kraj ma dwa języki urzędowe, maltański i angielski.  To niewielkie państwo, którego powierzchnia jest mniejsza np. od powierzchni Warszawy, a jednocześnie ma wiele do zaoferowania turystom. Była też scenografią do kilku znanych filmów. Kręcono tutaj m.in. "Gladiatora" oraz "U-571".

Dlaczego Malta ?


Właśnie wróciłem wraz z przyjaciółmi z wymarzonej wyprawy na Majorkę. Było extra ale krótko, mały niedosyt, trochę urlopu pozostało więc jak to już u mnie bywa rozglądałem się za czymś nowym. Wpadła mi "w ręce" oferta lotu na malowniczą wyspę Malta za 250 PLN. Jak na ostatnia chwilę super cena. Mała chwila namysłu i bilety kupione. To było ostatnie miejsce, po mojej rezerwacji cena natychmiast poszybowała w górę. Decyzja zapadła, a jako, że w ostatniej chwili to i na Maltę lecę sam. Wybieram się z irlandzkim przewoźnikiem Ryanair na pokładzie Boeinga 737-800 z krakowskiego portu Balice. 



 
Ląduje na jedynym lotnisku: Malta International Airport. Wyspa od razu przypadła mi do gustu. Przywitała mnie słoneczną pogodą i urzekającym widokiem palm posadzonych wzdłuż drogi przebiegającej tuż przy wyjściu z terminala, heh ... od razu lepiej :-).



Obok terminala mamy przystanki autobusowe, i oczywiście taxi. O publicznym transporcie, więcej info na  stronce. Stąd autobusy dowiozą podróżnych niemal do każdego zakątka wyspy. Sam wyznacz swoją swoją trasę. Podane są też nr autobusów z których należy skorzystać. Choć planowany mój pobyt to pięć dni, kupuje bilet tygodniowy w automacie za 12 (bo tak wychodzi w sumie najtaniej). Później tak jak zaplanowałem, wielokrotnie z niego korzystam odkrywając kolejne zakątki tej malowniczej wyspy, zatem tygodniówka okazała się dobrą inwestycją. Autobus zawozi mnie do dzielnicy Pembroke. Tu trochę się motam, bo moja mapka z google nie za bardzo jest zbyt dokładna, a właściwie pokazuje ten obiekt tam gdzie go nie ma :-). Po paru przepytywankach przechodniów trafiam na ślad i odnajduje Sprachcaffe International (Alamein Road, Pembroke) bez śniadania, ale za to tylko 10 €/noc.


Jako, że nie bardzo byłem przekonany do takiego noclegu (w sali wieloosobowej) wykupiłem tylko dwie doby, aby później przenieść się do większego zgiełku jakim jest dzielnica St Julian's.


Miał to być kilkuosobowy pokój. Chyba dlatego, że dotarłem tam dość późno jak się domyślam nie chciano abym przeszkadzał innym i otrzymałem w tej samej cenie jedyneczkę w apartamencie, w którym były dwie dwójki i moja jedynka, salon i wspólna duża łazienka. Jednym słowem rewelacja, zwłaszcza, że obiekt miał bardzo fajny basen z dostępnymi leżakami - czego tu chcieć więcej ! Rano, a właściwe nad ranem  poznaje współlokatorów; dwie Włoszki i dwóch Hiszpanów, którzy wracają z nocnej eskapady. Bardzo sympatyczni młodzi ludzie. Sam obiekt choć kawałek od centrum gorąco polecam z uwagi na komfortowe warunki, ale raczej do końca czerwca, bo jak patrzyłem na ceny począwszy od lipca nie były zachęcające, przynajmniej jak dla mnie. Ale może w sezonie warte swojej ceny. Choć tylko formalność obowiązuje depozyt 50€, zwracany w dniu wymeldowania. Jeśli chcesz sprawdzić aktualne ceny zajrzyj np. na booking.com.






Malta oferuje dobrą pogodę, udane zakupy i wydaje się nieograniczone możliwości zwiedzania. Praktycznie za każdym rogiem kryje się coś ciekawego. Na pierwszy dzień  wybieram stolicę Valletta, która swoje piękno zawdzięcza położeniu przy jednym z największych, naturalnych portów świata. W uliczkach miasta można spotkać turystów z całej Europy i nie tylko. Muszę przyznać że miasteczko choć małe robi bardzo bardzo pozytywne wrażenie. Przecinające się wąski uliczki tworzą niepowtarzalny klimat i atmosferę.  



Valletta - Fontanna Trytona
  charakterystyczne wąskie uliczki Valletty 


Valletta - Katedra św. Jana

  wąskie uliczki Valletty

 



Kolejnego dnia z moim tygodniowym biletem, komunikacją miejską wybieram się na najwyższe klify wyspy  umiejscowione w Dingli Cliffs (to nazwa wzgórz i wioski znajdujących się na południu wyspy Malta). Nazwę zawdzięczają od architekta Tommaso Dingli, żyjącego w XVII wieku. Przyjemny spacer od przystanku doprowadza mnie do Kapliczki św. Magdaleny, a za nią wyłaniają się nam piękne widoki wspomnianych klifów. To tutaj mają one największą wysokość. W najwyższym punkcie skalne urwiska sięgają wysokości 257m. n.p.m. 

Dingli - Kapliczka św. Magdaleny


Przechadzając się wzdłuż wybrzeża można natknąć się na przeróżną roślinność.



Jeden dzień poświęcam na relax na "plaży". Ponoć najładniejszą plażą na Malcie jest piaskowa Golden Bay, a na wyspie Gozo można zażywać wyśmienitej kąpieli na plaży Ramla Bay, która w dodatku ma czerwony piasek.  Ogólnie wybrzeże państwa maltańskiego jest przeważnie skaliste i rozczłonkowane, piaskowe plaże znajdują się przeważnie w zatokach. Jako, że piaszczystych na Malcie jak na lekarstwo wybieram taką  skalistą, ale za to jakie miejsce :-). 

W głębi uliczki przyjemna zatoczka i łódki do Blue Grotto





Wejście do Blue Grotto ukryte jest w zboczach wysokich klifów, tak więc dostanie się tam możliwe jest tylko od strony wodnej za pomocą łódki, których w zatoczce nie brakuje. Każdemu kto będzie miał okazje przebywać na Malcie polecam to miejsce.


Blue Grotto jest właściwie zespołem kilku jaskiń, których ściany mienią się rozmaitymi barwami.
A to pomarańczową od morskich anemonów, tu gdzież różową czy też fiołkową. Niezwykła uczta dla oczu. Blue Grotto była również wykorzystana do kręcenia scen do filmu Troja w 2004r., z Bradem Pittem.


Sprzyjająca atmosfera, krystalicznie czysta woda i zwiedzanie okolicy powodują, że spędzam tu praktycznie cały dzień. To magiczne miejsce do którego często wraca się wspomnieniami, mam nadzieję kiedyś jeszcze ponownie odwiedzę to miejsce nie tylko w swojej wyobraźni.
    
 A tutaj robiłem fotkę skaczącego na główkę chłopaka, który po mistrzowsku wykonywał takie skoki jeden po drugim, ale chyba w tym ujęciu lekko się spóźniłem. A zdaje się w tle widoczna jest wyspa Filfla, niestety ponoć nie jest ona dostępna dla turystów.

Czas też opuścić Sprachcaffe International i udać się do Dzielnicy St Julian's, gdzie wykupiłem nocleg na kolejne dni mojego pobytu na Malcie: Tropicana Hotel (Ball Street, STJ4019  St Julian's ). Docieram tam bez większych problemów, choć chwile krążąc po po uliczkach, na których spacerują rzesze turystów (ale chyba nikt nie jest tutejszy, wiec zapytania o hotel niewiele dają). W końcu wypatruje szyld. Hotel całkiem, całkiem, nie będę marudził choć okna na morze nie uświadczy. Jest za to takie na dziedziniec (przynajmniej jakieś świeże powietrze wpadnie). No w końcu nie przyjechałem na Maltę aby wyglądać przez okno wiec, luz. Wybrałem niskokosztową opcję ze śniadaniem w cenie 17 /noc. Jak się okazuje bardzo dobry wybór. Śniadania całkiem na bogato :-).

Nie mogłem też oprzeć się pokusie zobaczenia miasta nocą, więc wybieram się "na nocny przegląd" jak się później okazuje knajp. Tuż po wyjściu z bocznej uliczki ilość osób na metr kwadratowy wyraźnie się zagęszcza, aby bardzo szybko osiągnąć zdaje się szczyt. Nie da się swobodnie przejść, o fotach można zapomnieć, musiałbym mieć możliwość sięgnąć po aparat. Dobrą chwile nie ma takiej opcji, a w niektórych momentach kompletny korek. Pierwsza myśl - dają coś za darmo. Hehe jak się okazuje tylko kupony (drugi drink 50%, druge piwo free, ect). Sytuacja taka, aż do centrum handlowego Bay Street, w którym sytuacja się normuje. No i mam chyba z 30 kuponów w ręce :-). Zastanawiam się jak teraz tyle wypić ? Zapewne w jeden wieczór nie ogarnę tego tematu, no ale jeszcze nie wyjeżdżam :-), więc zobaczy się. 

Z tej strony na mostku nad ulicą spędzam dobra chwilę, a po spacerze po okolicy wracam do
Paceville nightlife 

Następnego dnia przechadzam się wybrzeżem Slimy i St Julian's niemal w każdym widoku widzę potencjalne bardzo dobrą fotę. Muszę się ograniczyć, bo raczej żaden aparat tego nie wytrzyma :-)

 
 
 
  

Wybierając się na Maltę warto odwiedzić dwie sąsiadujące wyspy: Gozo i Comino.



Gozo – druga co do wielkości wyspa archipelagu Wysp Maltańskich, położona 6 km na północny zachód od Malty. Powierzchnia wyspy to niespełna 67 km², przy długości 14 km i szerokość 7 km. Całkowita długość linii brzegowej to 43 km. Pomiędzy Gozo a Maltą leży Comino. Trzecia co do wielkości i najmniejsza zamieszkana wyspa archipelagu Wysp Maltańskich. Na wyspie znajduje się jedna z głównych atrakcji turystycznych Malty - Blue Lagoon.

Z której strony by nie oglądał i gdzie by nie powędrował znajdujemy coś ciekawego.

 
 
 
 
Dopiero pisząc tego bloga uświadomiłem jak wiele mnie ominęło.

Nie zobaczyłem wszystkiego co zaplanowałem, a przeglądając zapiski Malta na nowo otworzyła przede mną nowe wyzwania. Oprócz "zdobycia kolejnej flagi" zyskałem przemiłe wspomnienia, których każdemu po powrocie z tego uroczego miejsca na pewno nie zabraknie. Gorąco polecam wypoczynek na tej urokliwej wyspie zwłaszcza, że planując odpowiednio wcześniej można ją zwiedzić naprawdę za niewielkie pieniądze. 

Więcej zdjęć z: Malta 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Masz coś do powiedzenia napisz :-)