Pobyt w Luandzie był dla mnie sporym wyzwaniem. Zaplanowany w stolicy Angoli jednodniowy stop (w drodze z Sao Tome do Lizbony zmienił się w kilkugodzinny spacer ulicami Luandy, a to za sprawą blisko 10h opóźnienia linii TAAG Angola Airlines.
Wylądowałem w Luandzie w nocy, aby tuż po południu tego samego dnia udać się w dalszą podróż do Lizbony. Mimo wszystko wyzwanie warte zachodu, bowiem zobaczyłem stolicę Angoli może w błyskawicznym skrócie, ale za to z racji udanego zwiedzania powróciłem pełen wrażeń i z bardzo dobrym nastroju.