Pobyt w Luandzie był dla mnie sporym wyzwaniem. Zaplanowany w stolicy Angoli jednodniowy stop (w drodze z Sao Tome do Lizbony zmienił się w kilkugodzinny spacer ulicami Luandy, a to za sprawą blisko 10h opóźnienia linii TAAG Angola Airlines.
Wylądowałem w Luandzie w nocy, aby tuż po południu tego samego dnia udać się w dalszą podróż do Lizbony. Mimo wszystko wyzwanie warte zachodu, bowiem zobaczyłem stolicę Angoli może w błyskawicznym skrócie, ale za to z racji udanego zwiedzania powróciłem pełen wrażeń i z bardzo dobrym nastroju.

W pobliżu miasta zlokalizowany jest międzynarodowy Port Lotniczy Luanda (LAD) imieniem Quatro de Fevereiro (ozn. 4 lutego). Ten dzień upamiętnia rozpoczęcie walki zbrojnej z reżimem kolonialnym Portugalii 4 lutego 1961 roku. Po raz pierwszy miałem okazję wyglądać przez oka lotniska patrząc na zewnątrz mając stop w drodze z Lizbony do Sao Tome (Wyspy świętego Tomasza i Księżyca). W drodze powrotnej zaś mając taką możliwość przesiadki zatrzymać się na jeden dzień z noclegiem w mieście. Skończyło się jak napisałem powyżej na kilkugodzinnym zwiedzaniu.
W mieście znajduje się zabytkowa XVII wieczna portugalska forteca Fortaleza de SAo Miguel. W Muzeum Narodowym Historii i Militari znajdziemy eksponaty ważne dla tego państwa. Te zabytki pochłonęły mi sporo czasu i nie dlatego, że w środku jakaś ładnie. Forteca leży na wzgórzu pokazując Luandę z góry co czyni ją jeszcze bardziej atrakcyjną zwłaszcza, że dostrzec stąd można niemal cały deptak po którym wcześniej spacerowałem szukając kolejnych atrakcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Masz coś do powiedzenia napisz :-)