Podróż do Ameryki Południowej rozpocząłem 4 października a zakończyłem 6 listopada 2014r. Trwała 33 dni, a dokładniej 800 godzin (wliczając w to kraje Europy, tj. Andora i Hiszpania).
Transport
W czasie podróży odbyłem 17 lotów, które zapoczątkował lot z Modlina tj. Warszawa (WMI) do Barcelony (BCN), a zakończył z Charleroi tj. Brukseli (CRL) do Krakowa (KRK). Oba liniami Ryanair. Ogółem szacuję, że różnymi środkami komunikacji przebyłem ponad 36.000 km, w tym samolotem pokonałem 33.658 km odwiedzając 30 razy lotniska, w tym 19 różnych. Podróżowałem też: autokarami dalekobieżnymi, komunikacją miejską, jeepem turystycznym, promem, taksówkami, i jak liczyć zjazd "Drogą Śmierci" w Boliwii to i rowerem :-). Ile to jest 36.000 km ? Aby sobie wyobrazić porównajmy do obwodu równikowego Ziemi, który wynosi 40.075 km. Transport bez wątpienia był największym kosztem całej wyprawy. Z perspektywy czasu, ale i zdobytego doświadczenia uważam, że dałoby się go obniżyć (szacunek do 25%), gdyby uwzględnić ewentualnie wydłużenie pobytu o kilka dni i przerzucenie niektórych lotów na rzecz podróży autobusami (zakładając zobaczenie wszystkich odwiedzonych miejsc). Również w terminie którym odbyłem podróż, ale inaczej musiałby od początku być ustalone niektóre loty, co nie było łatwym zadaniem zwłaszcza jak nie do końca wiesz co chcesz zobaczyć i jakie są realia na miejscu.
Bądź co bądź Ameryka Południowa była mi kompletnie nieznana, a nierzadko opisy i wskazówki na różnych portalach są mało aktualne. Inaczej też jest jak podróżuje się w grupie bo można podzielić ogarnięcie tematów między siebie. Podróżując w pojedynkę nie dość, że musisz sam wszystko zaplanować i zorganizować to i sam wszystko realizujesz poświęcając na ogarnięcie wszystkich krajów, miast, miejsc, walut, noclegów, wycieczek, czy przygotowanie mapek i informacji znaczną cześć swoją energii.
Noclegi
Gdzie nocowałem ?- Hiszpania (Barcelona) - BCN Eixample Hostel
- Brazylia (Rio de Janeiro) - El Misti Hostel, Beach Backpackers Hostel
- Brazylia (Sao Paulo) - The Hostel Paulista
- Chile (Santiage de Chile) - Travelling Place Hostel, Casa Mosaico Backpacker, Santiago Backpackers Hostel
- Argentyna (Buenos Aires) - Che Lagarto Hostel, Hostel Inn Iguazu
- Urugwaj (Montevideo) - Che Lagarto Hostel Montevideo
- Boliwia (Santa Cruz) - Jodanga Backpackers Hostel,
- Boliwia (La Paz) - Bash and Crash Hostel
- Lotnisko w Santa Cruz i w Europie: Charleroi
Koszty noclegów wybierając taki standard są dość niskie i w zależności od miejsca kształtowały się na poziomie od 5,5 USD (18 PLN) w La Paz (Boliwia) do 42,30 BRL (ok. 60 PLN) Sao Paulo (Brazylia) przy średniej na poziome 29.47 PLN. Finalnie częściowo obniżkę kosztów uzyskałem przez rezerwację dokonaną przez serwis Aklamio, który w owym czasie oferował zwrot 10 EUR za każdą dokonaną rezerwację (zgodnie z zasadami promocji). W ten sposób, podczas tej wyprawy obniżyłem sobie koszty noclegu o 60 EUR, co w konsekwencji spowodowało, że były one jeszcze o 28,25 % tańsze i średnia za nocleg wyniosła 21,14 PLN.
Mam Marzenie
W związku z planowanym wyjazdem do Ameryki Południowej po raz pierwszy zorganizowałem Akcję Charytatywną. Ta dedykowana była na rzecz Dawida (dwunastoletniego chorego chłopca, którego marzeniem jest wyjazd do Rzymu i audiencja u Ojca Świętego. Zebrane pieniądze w kwocie 600 PLN przekazałem na konto Fundacji Mam Marzenie na ten konkretny cel. Organizowana akcja ogłoszona została na tym blogu, a nosiła nazwę: South America - Pocztówka z Podróży (link). Akcję Charytatywną zgodnie z regulaminem rozliczyłem w grudniu 2014' (link).
"Marzycielska Poczta" i pocztówki z podróży
Będąc w Ameryce Południowej zapoczątkowałem wysyłanie pocztówek z różnych stron świata do chorych dzieci dołączając do grona sympatyków Marzycielskiej Poczty (link).
Wysłałem w sumie ok. 50 kartek pocztowych do rodziny, przyjaciół i znajomych, a także do dzieciaków właśnie z "Marzycielskiej Poczty". Była to edycja specjalna. Pocztówki zostały osobiście zaprojektowane przeze mnie i wydrukowane tak aby połączyć ideę Marzycielskiej Poczty z organizowaną Akcją Charytatywną. Oszacowałem, że łączny koszt wydruku i zakupu kartek oraz ich wysyłka do: Japonii, Korei Południowej, Brunei, Białorusi, Irlandii, Francji, Wielkiej Brytanii, USA i oczywiście (najwięcej) do Polski nieznacznie , ale ale jednak przekroczył kwotę 300 PLN.
Komentarze z Marzycielskiej Poczty po otrzymaniu pocztówek z podróży wysłanych z Rio de Janeiro jakie były skierowane pod moim adresem utwierdziły mnie w przekonaniu, że to słuszna sprawa. W kolejnej podróży do Maroko, Francji, a teraz Szkocji (UK) postanowiłem kontynuować akcję, wysyłając kartki z Marrakeszu, Paryża, Edynburga do czego zachęcam Wszystkich, którzy mogą i chcą w ten sposób sprawić nieco radości chorym dzieciom i spowodować uśmiech na ich twarzach.
Bezpieczeństwo
Zderzenie informacji, które zebrałem z różnych źródeł z rzeczywistością miło mnie zaskoczyło. Mimo małych obaw na początku pobytu przy zachowaniu racjonalnych środków bezpieczeństwa wszystkie miejsca w jakich się znalazłem okazały się przyjazne względem turysty. Nie spotkałem się z agresją, zagrożeniem czy nachalnym zachowaniem. Jedyny przypadek bezpośredniej próby kradzieży doświadczyłem w Boliwii (opisałem na: (link) "Dzień 22 - El Alto (Boliwia) Niby w La Paz", ale jak zaznaczyłem jednocześnie to mogło się zdarzyć wszędzie i nie czuje ani urazy, ani jakoś się specjalnie poszkodowany z tego względu. Złodziej są wszędzie, a najczęściej od naszej rozwagi zależy, czy staniemy się ich ofiarami. Nie kusiłem też drogim sprzętem fotograficznym, bo go zwyczajnie nie posiadam, ale z tego co widziałem w odwiedzanych miejscach był on bardzo popularny i nie stwarzało to żadnych nieprzyjemnych sytuacji. Noszenie i posługiwanie się nim z rozwagą (aby nie stwarzać zbędnych tzw. tzw. okazji) wydaje się być zupełnie wystarczające, przynajmniej w dzielnicach turystycznych.
Koszty
Ogółem transport lotniczy kosztował mnie 4.771 PLN. Średnio to 0,1325 PLN za km, przy średniej ogólnej ze 142 dotychczasowych lotów na poziomie 0,0861 PLN za km. Jak łatwo zauważyć loty w tej części świata do najtańszych nie należą. Koszty znacznie podwyższyły krajówki z Buenos Aires do Iguazu i lot powrotny plus zmiany w dacie lotu.
Ale koszty transportu to nie tylko samoloty. To również komunikacja dalekobieżna (711,90), miejska jak busy, autobusy lotniskowe czy metro (431,36 PLN), a także taxi (231,82 PLN), których łączny koszt oszacowałem na poziomie 1375,08 PLN. Z lotami daje to łącznie 6146,48 PLN.
Na noclegi (hostele) wydałem 913,44 PLN finalnie po uwzględnieniu zwrotu z Aklamio kwota ta zmalała do 655,44 PLN.
Wydałem też na atrakcje takie jak: Ogrody, Głowa Cukru, Pomnik Chrystusa, Wycieczki do Salar de Uyuni, Tiwanaku, Punta del Este czy Droga Śmierci w Boliwii, itp. - łącznie 1370,08 PLN (w tym pocztówki).
Łącznie przeloty, przejazdy, hostele i atrakcje zamykam kwotą 8430 PLN.
A zanim wyruszyłem w na ten odległy kontynent poniosłem koszty szczepień ochronnych, a w czasie miesięcznej podróży zdarzało mi się jeść :-). Kosztów wyżywienia jednak nigdy nie liczyłem i nie liczę, bo są to koszty stałe i każdy ma na takim poziomie na ile sobie pozwoli.
Ale koszty transportu to nie tylko samoloty. To również komunikacja dalekobieżna (711,90), miejska jak busy, autobusy lotniskowe czy metro (431,36 PLN), a także taxi (231,82 PLN), których łączny koszt oszacowałem na poziomie 1375,08 PLN. Z lotami daje to łącznie 6146,48 PLN.
Na noclegi (hostele) wydałem 913,44 PLN finalnie po uwzględnieniu zwrotu z Aklamio kwota ta zmalała do 655,44 PLN.
Wydałem też na atrakcje takie jak: Ogrody, Głowa Cukru, Pomnik Chrystusa, Wycieczki do Salar de Uyuni, Tiwanaku, Punta del Este czy Droga Śmierci w Boliwii, itp. - łącznie 1370,08 PLN (w tym pocztówki).
Łącznie przeloty, przejazdy, hostele i atrakcje zamykam kwotą 8430 PLN.
A zanim wyruszyłem w na ten odległy kontynent poniosłem koszty szczepień ochronnych, a w czasie miesięcznej podróży zdarzało mi się jeść :-). Kosztów wyżywienia jednak nigdy nie liczyłem i nie liczę, bo są to koszty stałe i każdy ma na takim poziomie na ile sobie pozwoli.
Gotówka i karty bankowe
Karta prepaid (WBK prepaid debit Master Card) służyła mi wyłącznie do rezerwacji hosteli o ile była wymagana i przeważnie używam właśnie takiej (prepaid) bo na niej zwykle mam tylko jakieś grosze i w razie wycieku danych (o czym wolę się nie przekonać osobiście) mam niewiele do stracenia. Używanie karty głównej w takich miejscach rodzi zawsze podwyższone ryzyko i osobiście nie polecam, aby nie powiedzieć odradzam.
Karta kredytowa (Lot City Handlowy Master Card) w PLN oraz karta debetowa Alior Bank Kantor Master Card w EUR służyła mi do rezerwacji połączeń lotniczych, opłat za atrakcje jak Głowa Cukru w Rio czy Pomnik Chrystusa. Obie karty działy bez problemu, jednak w Limie (Peru) nie mogłem nimi dokonać zapłaty za zakupy, gdyż mimo, że 3 punkty oznaczone były Master Card i Visa przyjmowali płatności wyłącznie kartami Visa.
Karta debetowa (Alior Sync debit Master Card) w PLN to moje największe rozczarowanie. "W trosce o moje bezpieczeństwo bank" odciął mnie od moich pieniędzy co nieco utrudniło mi życie w końcówce podróży, gdy zasoby gotówki zmalały do blisko zera (info) !
Specjalne podziękowania
Każda podróż to doświadczenie, które niesie ze sobą dobre a czasem i złe wspomnienia. Jednak mam tę przyjemność, że na mojej drodze przeważnie stają życzliwi mi ludzie, a przykre doświadczenia raczej omijają mnie szerokim łukiem. Tak też jest z Ameryką Południową. Wiąże z nią tylko dobre wspomnienia, a jeszcze bardziej w mojej pamięci utrwaliły się napotkane pozytywne postacie. Czasem nawet nie ma kiedy podziękować za to, że miało się przyjemność kogoś poznać. Z tego posta lecą zatem podziękowania dla:
- Markosa z Brazylii spotkanego w Montevideo (Urugwaj),
- Javiera oraz Javiera II z Chile spotkanych w Santa Cruz (Boliwia),
- Pary Francuzów spotkanych w Buenos Aires (Argentyna),
Z Wami moja wymarzona South America była o wiele bardziej atrakcyjna.
Specjalne podziękowania kieruję również do kierowcy taksówki w Santa Cruz (Boliwia), który zwrócił mi nieopatrznie pozostawioną w aucie bluzę (a w niej paszport i pieniądze, bez których to, wiadomo ... moja podróż zakończyłaby się przedwcześnie, albo trwała o wiele dłużej niż zaplanowałem :-). Nie wiem czy zrobił to z uczciwości czy nieświadomości, ale Wielkie Dzięki !
Chciałbym również podziękować rodzinie, przyjaciołom i znajomym za wsparcie duchowe i słowo pisane. To wielka sprawa czuć poparcie i bliskość tych, którzy będąc tak daleko są tak blisko. Aby choć w niewielkim stopniu zakosztować smaku takiej wyprawy - to Wam dedykuje poniższe relacje.
Relacje z podróży
(link) Dzień 01 - Rio de Janeiro (Brazylia) Po prostu Rio
(link) Dzień 02 - Rio de Jan. (Brazylia) Cudowne oblicze "styczniowej rzeki"
(link) Dzień 03 - Rio de Janeiro (Brazylia) Ogród Botaniczny i plaże Rio
(link) Dzień 04 - São Paulo (Brazylia) Pierwsze wrażenie
(link) Dzień 05 - São Paulo (Brazylia) Metropolia bezdomnych
(link) Dzień 06 - Santiago (Chile) Przemytnik z Polski
(link) Dzień 07 - Santiago (Chile) San Cristóbal Hill
(link) Dzień 08 - Valparaiso & Viña del Mar (Chile) - Day Tours
(link) Dzień 09 - Santiago (Chile) Na Plaza de Armas
(link) Dzień 10 - Santiago (Chile) Dzień jak co dzień
(link) Dzień 11 - Santiago (Chile) Na zakończenie pobytu La Moneda
(link) Dzień 12 - Buenos Aires (Argentyna) Przede wszystkim La Boca
(link) Dzień 13 - Montevideo (Urugwaj) We Wschodniej Republice Urugwaju
(link) Dzień 14 - Casapueblo & Punta del Este (Urugwaj) Perła Urugwaju
(link) Dzień 15 - Montevideo i B. Aires (South America) - Powrot do Buenos
(link) Dzień 16 - Parque Nacional Iguazu (Brazylia) & Ciudad del Este (Paragwaj) - Dwa różne światy
(link) Dzień 17 - Iguazu (Argentyna) - Cataratas del Iguazú (again)
(link) Dzień 18 - La Paz (Boliwia) Najwyżej położona stolica na świecie
(link) Dzień 19 - La Paz (Boliwia) Niedzielny relaks
(link) Dzień 20 - La Paz (Boliwia) W kraju "koki"
(link) Dzień 21 - La Paz (Boliwia) Droga Śmierci (Yungas Road)
(link) Dzień 22 - El Alto (Boliwia) Niby w La Paz
(link) Dzień 23 - Uyuni (Boliwia) Salar de Uyuni & Isla Incahuasi
(link) Dzień 24 - La Paz (Boliwia) Tiwanaku (Day Tours)
(link) Dzień 25 - Santa Cruz (Boliwia) W Dzień Zmarłych
(link) Dzień 26 - Santa Cruz (Boliwia) Zwiedzam miasto
(link) Dzień 27 - Santa Cruz de la Sierra (Boliwia) Biocentro Güembé
(link) Dzień 28 - Lima (Peru) Wracając do Polski
Linki do pozostałych relacji z tej podróży:
(link) Andora la Valletta (Andora) Po drodze do Ameryki Południowej
(link) Barcelona (Hiszpania) Ponownie w mieście niezliczonych atrakcji
Zdjęcia z podróży
Wszystkie zdjęcia jakie opublikowałem znajdują się w poszczególnych postach, ale całość mojej galerii w jednym miejscu znajdziecie pod adresem: http://mojeflagi.blogspot.com/p/galeria.html (link).
PS. Wystarczy kliknąć na interesujące nas miejsce.
PS. Wystarczy kliknąć na interesujące nas miejsce.
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń