środa, 22 października 2014

Dzień 15 - Montevideo i Buenos Aires (South America) - Powrot do Buenos - Ameryka Południowa 2014' - zapiski z podróży

Dzisiejszy dzień spędzam trochę w Montevideo, trochę w Buenos Aires, a jeszcze trochę w podróży (pomiędzy tymi stolicami). Bilet powrotny mam na 14:00 uznałem zatem, że zdążę połazić po Montevideo. Wykwaterowałem się z pokoju, pozostawiłem bagaż i ruszyłem na miasto, a właściwie na plażę bo długi na kilka km deptak to prawdziwy skarb tego grodu. Wycieczka była przednia, ale trochę męcząca z uwagi na mocno dające o sobie znać słoneczko, które aż prosi się o pozostanie na plaży. Dla Urugwajczyków, to chyba jednak nie sezon bo na samej plaży tłumów nie ma. W dodatku te odległości ... W drodze powrotnej skorzystałem z autobusu miejskiego. Tabor samochodowy tutaj jest różny, ale ten którym jechałem z pewnością pamięta wczesne czasy PRL-u w Polsce.






Czytałem też, gdzieś na forach, że w Montevideo nie ma rozkładów jazdy, a autobusy jeżdżą jak chcą i kiedy chcą. Na przystanku z którego jechałem  wymienione były linie i godziny odjazdów, rozkład był, a autobus przyjechał mniej więcej planowo.  A więc kolejny mit o nieprzyjaznym miejscu umiera śmiercią naturalną.

Dzisiejszy Urugwaj to nowoczesny i otwarty kraj oraz przyjaźnie nastawieni na turystów ludzie. Polecam każdemu, kto chce zaspokoić ciekawość poznania jednak egzotycznego dla nas miejsca, które w mojej ocenie jest obowiązkowym punktem podróży podczas wizyty na południowo-amerykańskim kontynencie.

W Colonia del Sacramento okazało się, że mój bagaż z autokaru bespośrednio przepakowują na prom. Mialem trochę czasu by wyskoczyć poza przystań. Jednak w pobliżu portu wiele atrakcji nie ma. Zatem szybka odprawa, stempel wyjazdowy w paszporcie  i płyniemy, aby po godzinie czasu ponownie zawitać w stolicy Argentyny - Buenos Aires. 



Kiedy docieram do Buenos Aires jest późne popołudnie. Z przystani Buquebus powracam piechotą nieco inną drogą, aby zobaczyć w stolicy Argentyny jak najwięcej. Zewsząd otaczają mnie wysokie budynki, a od spoglądania w górę, aż boli szyja. Kieruje się w okolice Av. Belgrano, gdzie znajduje się Art Factory Hostel przy Piedras 545. Miejsce wydaj się być całkiem ok. do czasu kiedy obsługa hostelu jawnie wymusza na mnie wymianę waluty. Bo jak nazwać "niby depozyt" (notabene o którym nie ma słowa przy rezerwacji na booking) i zwrot w innej walucie niż go pozostawiamy ?. Nie mogłem zrozumieć dlaczego proponuje mi się wymianę na siłę !. Można by zapytać czy Franciszek nie widzi co się wyprawia w Jego kraju ? Tylko opuścił Argentynę a tu pojawia się samowoka :-).  Nie zgodziłem się na ten dyktat, w końcu to Argentyna, a nie Kuba ! Wkurzony opuściłem hostel, rezygnując w nim z noclegu, ponieważ pan z obsługi nieugięcie obstawał przy swoim co bardzo zadziwia. Nie skorzystałem, nie polecam ! I nie do końca chodzi tu o kwotę, ale o zasadę. Krętactwa nie wolno popierać. Za 15 minut bez problemu zakwaterowałem się ponownie na sąsiedniej ulicy w Che Lagarto Hostel przy Venezuela 857. Nikt nie wołał depozytu, nikt nie zmuszał do wymiany waluty, było zwyczajnie, normalnie - tak jak powinno być przy meldowaniu się w hostelu.  




Wieczór spędzam na ulicach Buenos Aires. Miasto przy blasku lamp wygląda równie okazale. Z hostelu mam bardzo blisko do "najszerszej ulicy świata" 9 de Julio, gdzie ma swoje przystanki Metrobus (naziemna komunikacja autobusowa. Konkretnie na 9 de Julio jest nawet 8 pasów w jedną stronę - robi wrażenie). Przytanki są bardzo czytelnie opisane i na mapkach pokazane jest jakie są poprzednie i następne, a na wyświetlaczach ile czasu mamy do odjazdu kolejnego autobusu. Konkretne linie mają swoje przystanki, co na mapkach również jest pokazane - gdzie i jakiej linii autobus zatrzymuje się. 


Dzięki rozproszeniu linii w różne miejsca odjazdu nie tworzą się wielkie kolejki (w szczycie z tym różnie), które zapewne wystąpiłyby, gdyby na jednym przystanku zatrzymywały się wszystkie linie. Jednym słowem rewelacja ! Autobusy tej samej linii jeżdżą dość często, co kilka minut. Zlokalizowałem skąd rankiem odjeżdżam na lotnisko, więc mogę spokojnie udać się spać. 


Jutro czeka mnie wielka i wspaniała atrakcja Argentyny, ale i Brazylii (Jeden z 7 Nowych Códów Świata) - Wodospady Iguazú (Iguaçu). Ich namiastka znajduje się właśnie na 9 de Julio Street. Tryskające wodą i podświetlone wprost na ulicy Buenos miniaturki wodospadów są świetną alternatywa dla tych, którzy z różnych względów oryginałów odwiedzić nie mogą. Hehe, no i zdecydowanie taniej, a właściwie za darmo :-).    


   


Orientacyjne koszty:
--------------------
autobus miejski Montevideo 23 UYU 
Che Lagarto Hostel - 1x 7 USD


Więcej zdjęć z: Buenos Aires (Argentyna)

      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Masz coś do powiedzenia napisz :-)