Czas ruszyć poza miasto. Wybór nie był trudny. Względnie blisko i ponoć ciekawe. Ok. 300 tysięczne Valparaiso (z hiszp.: rajska dolina). W każdym razie brzmi nieźle.
W roku 2003 zabytkowe dzielnice Valparaiso wpisane zostały na listę światowego dziedzictwa UNESCO, a sam Port w miasteczku należy do największych w całej Ameryce Południowej.
Aby poruszać się komunikacja autobusową w Santiago trzeba nabyć specjalną kartę, którą się w miarę potrzeb uzupełnia i kasuje (elektroniczny czytnik) przy wejściu do pojazdu. Pozostało więc mi metro na które podobnie można kupić kartę wielorazowego przejazdu, ale też jednorazowy bilet. Ten mi najbardziej odpowiada, bo niczym mnie nie wiąże.
Aby dojechać do Valparaiso udałem się do dworca autobusowego (Terminal de Buses Alameda) w Santiago. Są różne firmy przewozowe. ja wybrałem najtańszą Bus-Tur. Koszt biletu w jedna stronę to 2600 CLP, a 2500 CLP powrotny. Częstotliwość kursowania mniej więcej co 2 godziny. Przy zakupie biletu małe problemy. We wszystkich kasach miłe panie, ale mówiące wyłącznie po hiszpańsku. Ale znalazło się na to lekarstwo, z zaplecza "przyszły posiłki" ze znajomością języka angielskiego. Młoda dziewczyna z daleka wita uśmiechem. Wiedziałem, że się dogadamy. Duża ulga, bo autobus za 5 minut, a już nie wiedziałem jak to tłumaczyć czy pokazywać, że chcę kupić bilet. Zresztą co mógłbym chcieć tu kupić. Wyczerpał mi się zasób pomysłów, gestykulacji też :-).
Chile, Valparaiso: Przystanek komunikacji miejskiej w centrum miasta
W Valparaiso Bus-Tur zatrzymuje się praktycznie w centrum miasta na małym terminalu, obok którego znajduje się kolejny innej już firmy. Stąd też mam bilet powrotny do Santiago. Główny deptak to istny bazar. Handlują tu wszystkim i niczym. Dużo artykułów spożywczych, ale i ciuchy, starocie, a czasami używane rzeczy. Jak dla mnie nic interesującego, kieruje się zatem w stronę wzgórza, gdzie jeden przy drugim stoją kolorowe gęsto stłoczone domy wyrastające niemal wprost z Oceanu Spokojnego. Jak podają historycy pas nabrzeża jest tak wąski, że dla wybudowania centrum musiano zasypać część zatoki. Space krętymi, a niekiedy stromymi uliczkami miasta ma swój niepowtarzalny urok. Sporo tu także wałęsających się psów, no ale to w końcu Chile. W wielu miejscach zatrzymuje się na dłużej aby dokładnie oglądnąć malowidła na ścianach, bywają bardzo ciekawe.
"Zabudowania portowe, magazyny, banki i okazałe centrum handlowe nowoczesnego w każdym calu Valparaiso ciągną się wzdłuż portu. Sercem miasta jest Plaza Sotomayor, z budynkami administracji miejskiej, i dworzec Puerto. W pobliżu znajduje się się wiele kościołów, parków, bulwarów, teatrów i kawiarni. W bocznych uliczkach kryją się pojedyncze zabytki architektury kolonialnej, między innymi piękny kościół La Matriz. W dni targowe wiele ulic wypełniają stragany i budki handlarzy, a w weekendy odżywa Muelle Prat, za dworcem, wychodzące daleko na port szerokie molo, na którym miejscowi rzemieślnicy i artyści wystawiają swoje dzieła. Tutaj na brzegu oceanu, orientacja w topografii miasta jest jeszcze stosunkowo łatwa. Szerokie ulice zakręcają wraz z linią brzegową. Ale na stokach wzgórz oraz w dolinach położonych poza centrum układ ulic przypomina chaos średniowiecznych miasteczek - istny labirynt małych uliczek, niezliczonych chodników, schodów, wąziutkich i krętych przejść oraz ślepych zaułków. Trzeba się tu urodzić, by móc bezbłędnie znaleźć drogę, bowiem nawet najlepsze plany miasta są zawodne. Jednym z wielu elementów orientacyjnych jest 15 linii naziemnych kolejek liniowych, ascensores. Niektóre z nich wjeżdżają na wzgórza, więc za drobną opłatą kilku pesos można oszczędzić sobie trudu wspinaczki. Pomalowane na czerwono lub żółto wagoniki widać co prawda wszędzie, gorzej jest jednak ze znalezieniem przystanków. Kolejki te, a kursowały niegdyś na 28 trasach, powstały w latach 1883-1932 i należą do mistrzowskich osiągnięć techniki. Dzięki nim można godzinami zwiedzać miasto." Nic dodać nic ująć - tak o Valparaiso (pod hasłem: Stroma starówka) napisała Wikipedia (link) - chyba nie można trafniej określić tego miejsca.
Oprócz Valparaiso mój plan dnia zakłada jeszcze jedną atrakcję. Kilka kilometrów na północny wschód od Valparaiso leży Vine del Mar. Miasto jest znanym ośrodkiem turystycznym tej części Chile. Liczne plaże przyciągają tu wielu turystów. W Vine del Mar odbywa się również coroczny festiwal muzyczny Festival de la Canción de Viña del Mar. Tutaj udaje się jednym z wielu busów, które kursują pomiędzy tymi miejscowościami. Nie wiedziałem dokładnie skąd tam jechać, więc udałem się na wylotówkę z miasta w pobliżu dworca kolejowego (po przeciwnej stronie ulicy) zatrzymuje się sporo takich właśnie busików. W wyborze konkretnego pomógł mi młody chłopak z Chile, który zmierzał do domu właśnie w tamtym kierunku.
Vina del Mar to zbiór wielu ciekawych i interesujących miejsc. Z nazwy raczej ciężko wymienić, gdyż poruszałem się po miasteczku raczej na czuja (bez mapy i zapisków), ale nie było to trudne, a efekt moich poszukiwań widoczny na zdjęciach. Mnie się podobało. Długi deptak przez miasto, ładne nadbrzeże, czysto sporo zieleni i przejrzyście. Vina del Mar jest wręcz idealne na taką wyprawę jak moja. Miasto znane jest także jako La Ciudad Jardin, czyli "Miasto Ogród", ... i chyba coś w tym jest.
W tym miasteczku nawet śmieciarka jest kolorowa :-)
W Vina del Mar na przełomie stycznia i lutego organizowany jest co roku turniej tenisowy ATP. Wówczas miejsce to odwiedzają największe gwiazdy tenisa.
Chile, Vina del Mar: Reloj de Flores - Zegar kwiatowy (jedna z głównych atrakcji miasta)
Orientacyjne koszty:
----------------------------
Bus Tur - Santiago - Valparaiso (& Return) - 5100 CLP
Bus Valparaiso - Vina del Mar (& Return) - 960 CLPWięcej zdjęć z Valparaiso (Chile)
Więcej zdjęć z Vina del Mar (Chile)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Masz coś do powiedzenia napisz :-)