
Pocztówki wędrują do:
Z Nikaragui do Salwadoru dostałem się na pokładzie kolumbijskich linii lotniczych Avianca. Na plus muszę zaliczyć dogodne godziny lotu z Managua do San Salwador. Miła i sprawna obsługa sprawiły, że po niecałej godzinie lotu znalazłem się zupełnie w innym kraju, który z kolei graniczy z następnym moim celem - Gwatemalą. Ale zanim tam dojechałem tak jak zaplanowałem - czyli autobusem :-), dzień spędzam zwiedzając samą stolicę kraju - San Salwador.
Pomysł na wizytę w Managua był całkiem przypadkowy. Będąc w Miami chciałem wyskoczyć gdzieś na parę dni, aby nieco ochłonąć od Stanów, zanim na dobre je opuszczę wracając do Europy. To miał być taki kilkudniowy wypoczynek z dala od "wielkiego świata", a skończyło się ... mógłbym powiedzieć jak zawsze. Cztery kraje, cztery stolice w cztery dni :-). Tak idiotyczne jak genialne, w skrócie - 4w1 - czyli okazja na cztery nowe flagi do kolekcji.
Początkowo szukałem połączenia konkretnie do Panamy, którą koniecznie chciałem zobaczyć. Jednak rozkład i ceny lotów w zasadzie podyktowały mi trochę rozbudowaną trasę mojej podróży, która oprócz Managua (Nikaragua) dodatkowo przebiega przez trzy inne miasta Ameryki Środkowej. Podróżując wyłącznie lądem pewnie uzyskałbym lepsze ceny i wiele więcej zobaczył, ale opcja taka wymaga zdecydowanie więcej czasu, a tego niestety zbyt wiele nie miałem. 

