Jeszcze nie uporałem się z wpisami z wyprawy do Ameryki Północnej, a już jestem w drodze do kolejnych miejsc na mojej mapie podróżniczej. Przede mną długa (jeśli liczyć odległość), a zarazem bardzo krótka (jeśli liczyć dni) mała wyprawa. Aby móc do swojej kolekcji dodać trzy kolejne flagi, tym razem kieruję się nieco na wschód od Szkocji, czyli przez Litwę, Białoruś do Kazachstanu, Kirgistanu i Mongolii. Dodatkowo w drodze powrotnej zahaczam o Polskę.
Pomysł na tę wyprawę zainicjowała promocja, która ukazała się na fly4free, w dwudzieste urodziny białoruskich linii lotniczych Belavia. Lot z Mińska do Ałmaty za 102,09 EUR. Grzech nie kupić :-). Nie bardzo był czas na analizowanie co i gdzie, dojazdy czy wizy. Kolejne terminy, znikały niczym spadające jesienią liście z drzew. Zapadła prawie spontaniczna decyzja i po chwili byłem radosnym posiadaczem e-biletów na e-mailu do Kazachstanu.
Kraj ten jest spory i dość długo analizowałem gdzie można by uderzyć i co zobaczyć, ale przeglądając możliwości stwierdziłem, że podróżując tak daleko jeden kraj to za mało i zupełnie do mnie taka wyprawa nie pasuje :-). Znalazłem zatem w miarę tani lot z Ałmaty przez Astanę do Ułan Bator i tym sposobem do Kazachstanu doszła Mongolia.
No ale samo życie napisało do tej wyprawy dodatkowy scenariusz po tym jak Astana Airlines anulowała wszystkie loty do Ułan Bator, bo okazało się, że przewoźnik ostatecznie nie otrzymał zezwolenie na to połączenie i ze sprzedażą biletów delikatnie mówiąc się pośpieszył. Notabene dowiedziałem się o tym w ambasadzie kiedy udałem się do Londynu wyrobić wizę. Pośrednik przez którego kupiłem bilety (GotoGate) totalnie mnie olał. Nie raczył w ogóle mnie o tym powiadomić, a co gorsze na moje e-maile nie odpowiadał. To z pewnością na długo zapamiętam bo pośrednik, który w takiej sytuacji nie pomaga swoim klientom to jak dla mnie żaden pośrednik - nie polecam !.
Trzeba przyznać, że Astana Airlines zachowała się w porządku i bez większych problemów uzyskałem możliwość zmiany biletów tyle, że z wylotem z sąsiedniego Kirgistanu. To mnie akurat specjalnie nie zmartwiło bo już wcześniej przymierzałem się do wizyty w tym kraju (bo Polacy nie potrzebują wizy), ale nie było jak połączyć tego w tej podróży z Mongolią. Dostałem też propozycję dolotu do Ułan Bator z Pekinu lub Hongkongu, no ale tych z oczywistych względów nie brałem poważnie pod uwagę. Po małych negocjacjach i wymianie e-maili "na otarcie łez" otrzymałem dodatkowo przelot na trasie Astana - Biszkek - Astana i dwa noclegi w Kirgistanie za free (inaczej mówiąc w cenie pierwotnego biletu).
W ten oto sposób do Kazachstanu i Mongolii doszedł Kirgistan. Musiałem wyrobić aż trzy wizy (tranzytową na Białoruś i turystyczne do Kazachstanu i Mongolii. To okazało się sporym wyzwaniem, bo ostatecznie wyrabiałem je wszystkie w Londynie, który od Edynburga dzieli ok. 650 km. Ma to jednak pozytywny oddźwięk, bo dzięki temu bliżej poznałem to miasto, o czym być może napiszę w niedalekiej przyszłości.
Kolejny wpis: Na wschód od Szkocji, czyli przez Litwę, Białoruś do Kazachstanu, Kirgistanu i Mongolii - Plan lotów
Pomysł na tę wyprawę zainicjowała promocja, która ukazała się na fly4free, w dwudzieste urodziny białoruskich linii lotniczych Belavia. Lot z Mińska do Ałmaty za 102,09 EUR. Grzech nie kupić :-). Nie bardzo był czas na analizowanie co i gdzie, dojazdy czy wizy. Kolejne terminy, znikały niczym spadające jesienią liście z drzew. Zapadła prawie spontaniczna decyzja i po chwili byłem radosnym posiadaczem e-biletów na e-mailu do Kazachstanu.
Kraj ten jest spory i dość długo analizowałem gdzie można by uderzyć i co zobaczyć, ale przeglądając możliwości stwierdziłem, że podróżując tak daleko jeden kraj to za mało i zupełnie do mnie taka wyprawa nie pasuje :-). Znalazłem zatem w miarę tani lot z Ałmaty przez Astanę do Ułan Bator i tym sposobem do Kazachstanu doszła Mongolia.
No ale samo życie napisało do tej wyprawy dodatkowy scenariusz po tym jak Astana Airlines anulowała wszystkie loty do Ułan Bator, bo okazało się, że przewoźnik ostatecznie nie otrzymał zezwolenie na to połączenie i ze sprzedażą biletów delikatnie mówiąc się pośpieszył. Notabene dowiedziałem się o tym w ambasadzie kiedy udałem się do Londynu wyrobić wizę. Pośrednik przez którego kupiłem bilety (GotoGate) totalnie mnie olał. Nie raczył w ogóle mnie o tym powiadomić, a co gorsze na moje e-maile nie odpowiadał. To z pewnością na długo zapamiętam bo pośrednik, który w takiej sytuacji nie pomaga swoim klientom to jak dla mnie żaden pośrednik - nie polecam !.
W ten oto sposób do Kazachstanu i Mongolii doszedł Kirgistan. Musiałem wyrobić aż trzy wizy (tranzytową na Białoruś i turystyczne do Kazachstanu i Mongolii. To okazało się sporym wyzwaniem, bo ostatecznie wyrabiałem je wszystkie w Londynie, który od Edynburga dzieli ok. 650 km. Ma to jednak pozytywny oddźwięk, bo dzięki temu bliżej poznałem to miasto, o czym być może napiszę w niedalekiej przyszłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Masz coś do powiedzenia napisz :-)