Ponowna wizyta w Indiach to zupełny przypadek. Głównym moim celem był Nepal. Przeglądając oferty i sposoby dotarcia do Nepalu natrafiłem na ofertę jednego z biur podróży które sprzedawało samo połączenie do Goa z Warszawy lub Katowic za 1499 PLN. Cena mi odpowiadała więc pod wpływem chwili bilet znalazł się na moim e-mailu. Co ciekawe tego samego dnia kilka godzin później bilety dostępne były już tylko po 1199 PLN. A ponoć dzień przed wyjazdem po 999 PLN. Tu trzeba pamiętać, że musimy mieć czas na wyrobienie obowiązkowej e-wizy. Moja doszła tak mniej więcej po 72 godzinach. Na wszelki wypadek zakupiłem 1 roczną - koszt 40 USD. Zatem oferta za 999 PLN była dla tych, którzy mają aktualną wizę.
Plan dotarcia do Nepalu bardzo szybko się ukształtował. Po przylocie do Goa (GOX) postanowiłem zostać tu jeden dzień i udałem się do Bengaluru, a stąd do Katmandu (KTM) Nepal.
Wszystkie miasta w Indiach są ogromne więc ich zwiedzanie wymaga sprawnego przemieszczania się w czym zapewne pomagają tzw. Tuk Tuki. Trzeba tylko pamiętać, że zwykle cena podana przez kierowcę jest zwykle 100 % wyższa niż jest w stanie realnie pojechać (opieram się na własnym doświadczeniu).