Po krótkim, ale bardzo
owocnym pobycie w Ejlat przyszła kolej na Jerozolimę. Na środek
transportu wybrałem autobus (82 NIS) nie tylko z racji, że nie
bardzo czym innym można się tu dostać, ale przede wszystkim z
uwagi na interesującą trasę jaką pokonuje (autobus linii 442) podczas tego kursu.
Dworzec autobusowy w
Ejlat powiedziałbym jest jest nieco „zaszyty”. Dostrzegłem go tylko z uwagi na
autobusy przemykające po górnym poziomie. Wejście (po prawej) niczym nie
przypomina dworca autobusowego. Może coś tam pisze (jest jakaś
wskazówka, oznaczenie), ale ja się nie doszukałem. Tradycyjnie jak
przy większości obiektów przy wejściu strażnik.
Najpierw głównie po
lewej stronie wznoszą się góry niekiedy wyglądające jakby ktoś
je co dopiero usypał, a po prawej tereny obsadzone palmami. Później
góry na przemian zbliżają się po obu stronach a na rozległych
obszarach praktycznie pustynia. Pierwsze miejscowości, pierwsi
pasażerowie opuszczają autobus (zadziwiające bo wygląda jakby nic
wokół nie było). Częsty widok to żołnierze z plecakami i bronią
maszynową, można się przyzwyczaić (choć widok „żołnierza w
cywilu z bronią” wygląda nieco dziwnie).
Okolica dworca autobusowego w Jerozolimie
Natomiast dworzec autobusowy w Jerozolimie znajduje się przy tej samej ulicy co zarezerwowany hostel, ale żeby
nie było tak łatwo obiekty dzieli ok. 1,5 km. Promenada wzdłuż
ulicy ciągnie się jeszcze dalej, a na jej końcu w zasięgu wzroku
rozciągają się mury Starego Miasta Jerozolima i jedna z bram
(główna).
Pokój 6 os. ze
śniadaniem w stylu włoskim (więc szału nie ma), ale sam obiekt w
bardzo dobrej lokalizacji. Duży minus to WiFi na które, aby się
załapać trzeba siedzieć na schodach lub zejść piętro niżej
koło recepcji, natomiast plus to przystanek ShuterBus w bocznej
uliczce tuż obok hostelu.
ShuterBus Jerozolima –
Tel Aviv-Ben Gurian Aiport to koszt 65 NIS. Taniej jest
pojechać z dworca autobusem linii 972, ale z uwagi na Szabat nie ma
takiej opcji. Komunikacja miejska w tym czasie zamiera, a ja
wyjeżdżam w niedzielę rano. Szabat ma też wpływ na to co dzieje
się w Jerozolimie w sobotę wieczór. Po hucznych alejkach zalanych
wręcz bawiącymi się ludźmi w piątek sobota wygląda jak w
żałobie. Tylko nieliczne knajpy są czynne, a sklepy jeszcze
rzadziej. Ulice niemal puste.